Z cyklu elity dziennikarskie RP
Dziś z racji leniwej niedzieli zabłądziłem w internetach i natknąłem się na bieżący komentarz pani Elizy Michalik, dot. ataku na papieża. Wspaniale się słuchało głębokich zdań typu "Jan Paweł drugi, już jako kardynał Wyszyński... ", "Z nauk - z medycyny, z psychologii wiemy, że święci nie istnieją". Polecam serdecznie, bo pierdoli takie kocopoły, że aż miło.
Postanowiłem trochę poczytać o tym, kim ta pani jest. I powiem szczerze jestem wzruszony jej drogą życiową.
No to kim jest nasza moralizatorka? Zaczynała swoją karierę m.in. w "Gościu Niedzielnym" oraz "Gazecie Polskiej" z Tomaszem Sakiewiczem. Jechała po LGBT, po feministkach do momentu, jak zaswędziało i postanowiła rozwieść się z mężem. Środowisko prawicowe średnio to odebrało, więc pani Eliza postanowiła, że od tego momentu będzie pierdolić na odwrót, że LGBT fajne, kościół chujowy, feministki zajebiste. I to wszystko z wyżym moralizatorskich na jakie się w swoim mniemaniu wspina. O wiarygodność tej gwiazdy dziennikarstwa i jej koścu moralnym najlepiej świadczy fakt, że wielokrotnie została oskrażona o plagiat, czyt. zejebanie czyjegoś tekstu i opublikowanie pod swoim nazwiskiem. O skali zagadnienia najlepiej świadczy fakt, że powstał osobny blog na ten temat, ELIZAWATCH, który tropi jej dalsze plagiaty. Obecnie związana jest z Gazetą Wyborczą, Sekielskimi, KODem i całym tym ściekiem.. Twierdzi, że jest ewangeliczką reformowaną.
Powinna mieć ksywę "Piruet", bo odjebała takiego fikołka światopoglądowego, że nie mam pytań...
PS> ma fajne bimbały, a za swój wywiad z Krzysztofem Pieczyńskim powinna dostać jakąś nagrodę dla kabareciarzy.