Krótka składanka z "ruskiego miru"
9
1. 🐷🇷🇺🍷🍺 Impreza pożegnalna dla młodego orkowego narybku przed wyjazdem na specoperację, gdzieś w Muchosrańsku w obwodzie zapiździeckim. Filmik ładnie przedstawia warunki, w jakich żyje typowy rusek (niby śmieszne, a jednak trochę smutne)
2. 🇷🇺🐷🚜 W obwodzie biełgorodzkim kacapscy rolnicy boją się ataku ukraińskich dronów, dlatego do pracy zakładają stare radzieckie hełmy i kamizelki kuloodporne, a na traktorach montują klatki "cope cage" xDDD
3. 🇷🇺🐷🐟🌊 W Orsku, zalanym po powodzi, kacap łowi ryby w swoim podtopionym mieszkaniu xd
Bećka chce do F1 xD
Motoryzacja
1 r
6
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
Ruski mir
14
Ale kwas XD
16
Sory dzidki z góry za tasiemca, ale jak ja dałem radę, to Wy też dacie, bo warto na poprawę humoru.
Rosyjski korespondent wojenny i propagandysta opisuje jak wygląda rosyjskie państwo prawa w okupowanym Chersoniu (chodzi o ten fragment obwodu, który nadal jest okupowany) i podejście do wolontariatu.
"Będziecie się śmiać, ale policja w Chersoniu odebrała nam pojazdy wolontariuszy.
6 marca zatrzymali nas na punkcie kontrolnym i wysłali do kontroli do Kalanchak. Powiedzieli, że podejrzewają, że samochody są poszukiwane. Ku ich przerażeniu, sprawdzenie w bazie danych wykazało, że samochody były czyste. Potem po prostu je skonfiskowali. Nie dali im żadnych dokumentów o konfiskacie. Powiedziano im, że jeśli kierowcy będą czekać na dokumenty, to trafią do policyjnej celi na czas nieokreślony. Aby tego uniknąć, kazali im podpisać zgodę na wykonanie ekspertyzy. Dano im do podpisania formularze in blanco, w tym jakieś zaświadczenie o przekazaniu dokumentów.
Minął tydzień, nie ma żadnych dokumentów o zatrzymaniu, nie ma też orzeczenia, na podstawie którego zostali zatrzymani. Gdy dwa dni później przyjechał zaufany człowiek, również nie dali mu żadnych dokumentów o zarekwirowaniu i zagrozili karnym aresztem, jeśli nie wyjdzie.
Samochody od maja załatwiały sprawy dla chłopaków, nigdy nie pracowały w handlu.
Tak skończyła się nasza własna dostawa 🤷♂
Jeszcze raz proszę się zastanowić - po prostu zabrali nam samochody, kierowcy mieli wszystkie dokumenty, pełnomocnictwa i listy przewozowe. Ale samochody zostały po prostu zabrane bez żadnych dokumentów. Innymi słowy, z punktu widzenia prawa te samochody nigdy nie były w policyjnym areszcie, a jeśli już gdzieś zniknęły, to po prostu nie zostaną odnalezione."
Rosyjski korespondent wojenny i propagandysta opisuje jak wygląda rosyjskie państwo prawa w okupowanym Chersoniu (chodzi o ten fragment obwodu, który nadal jest okupowany) i podejście do wolontariatu.
"Będziecie się śmiać, ale policja w Chersoniu odebrała nam pojazdy wolontariuszy.
6 marca zatrzymali nas na punkcie kontrolnym i wysłali do kontroli do Kalanchak. Powiedzieli, że podejrzewają, że samochody są poszukiwane. Ku ich przerażeniu, sprawdzenie w bazie danych wykazało, że samochody były czyste. Potem po prostu je skonfiskowali. Nie dali im żadnych dokumentów o konfiskacie. Powiedziano im, że jeśli kierowcy będą czekać na dokumenty, to trafią do policyjnej celi na czas nieokreślony. Aby tego uniknąć, kazali im podpisać zgodę na wykonanie ekspertyzy. Dano im do podpisania formularze in blanco, w tym jakieś zaświadczenie o przekazaniu dokumentów.
Minął tydzień, nie ma żadnych dokumentów o zatrzymaniu, nie ma też orzeczenia, na podstawie którego zostali zatrzymani. Gdy dwa dni później przyjechał zaufany człowiek, również nie dali mu żadnych dokumentów o zarekwirowaniu i zagrozili karnym aresztem, jeśli nie wyjdzie.
Samochody od maja załatwiały sprawy dla chłopaków, nigdy nie pracowały w handlu.
Tak skończyła się nasza własna dostawa 🤷♂
Jeszcze raz proszę się zastanowić - po prostu zabrali nam samochody, kierowcy mieli wszystkie dokumenty, pełnomocnictwa i listy przewozowe. Ale samochody zostały po prostu zabrane bez żadnych dokumentów. Innymi słowy, z punktu widzenia prawa te samochody nigdy nie były w policyjnym areszcie, a jeśli już gdzieś zniknęły, to po prostu nie zostaną odnalezione."
I odpowiedź chersońskiego MSW:
"Po wczorajszym szumie, dziś MSW w obwodzie chersońskim wydało oświadczenie (t.me/MedvedevVesti/…), że nasze dokumenty na samochody zostały sfałszowane 🤷🏾♂️ Tzn. wolontariusze z jakiegoś powodu sfałszowali dokumenty, aby przewozić pomoc humanitarną.
Z mojego punktu widzenia stanowisko MSW wygląda dziwnie. Samochody w Chersoniu były początkowo przekazywane wolontariuszom, a potem albo trzeba było je odkupić, jeśli były pieniądze, albo zwrócić. W momencie przekazania sprawdzano dokumenty. Wszystko to było przed wyjazdem z Chersonia. Potem, na lewym (wschodnim) brzegu, zostały częściowo rozebrane, tak że na chodzie został tylko jeden. A sytuacja z dopływem pieniędzy stała się taka, że ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, o jakimkolwiek wykupie nie było mowy, dlatego samochody po prostu woziły pomoc humanitarną. Dokumenty na samochody zawsze były, podobnie jak dokumenty na ładunek. Od maja.
Przejdźmy po kolei:
1. Samochody nie były kradzione ani poszukiwane i jechały puste (kilka pudełek skarpetek z tyłu tego samochodu się nie liczy).
2. zostają zatrzymane, a kierowców zmusza się do podpisania druków in blanco, grożąc im zatrzymaniem i osadzeniem w policyjnej celi. Gdy podpiszą jakieś puste papiery, zostają wypuszczeni.
3. Po tym przedstawiciel właściciela przyszedł dowiedzieć się, co się stało z samochodami i jemu też grożono zatrzymaniem.
4. Po zamieszaniu okazuje się, że dokumenty są "fałszywe". To znaczy, że samochód jest czysty, nie poszukiwany, ale dokumenty są sfałszowane, czyli trzeba ukarać winowajców.
Potem jest już tylko impas - samochody nie zostaną zwrócone, trzeba udowodnić, że nie jest się wielbłądem
Czyli ludzie o złych zamiarach, czyli my, zamiast sprzedawać samochody lub jeździć nimi i zarabiać, z jakiegoś powodu brali pomoc humanitarną. Ale robimy to z "lewymi" pojazdami, które koniecznie muszą być odebrane."
Miłej niedzielki i wypierdalam dalej nic nie robić.
"Po wczorajszym szumie, dziś MSW w obwodzie chersońskim wydało oświadczenie (t.me/MedvedevVesti/…), że nasze dokumenty na samochody zostały sfałszowane 🤷🏾♂️ Tzn. wolontariusze z jakiegoś powodu sfałszowali dokumenty, aby przewozić pomoc humanitarną.
Z mojego punktu widzenia stanowisko MSW wygląda dziwnie. Samochody w Chersoniu były początkowo przekazywane wolontariuszom, a potem albo trzeba było je odkupić, jeśli były pieniądze, albo zwrócić. W momencie przekazania sprawdzano dokumenty. Wszystko to było przed wyjazdem z Chersonia. Potem, na lewym (wschodnim) brzegu, zostały częściowo rozebrane, tak że na chodzie został tylko jeden. A sytuacja z dopływem pieniędzy stała się taka, że ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, o jakimkolwiek wykupie nie było mowy, dlatego samochody po prostu woziły pomoc humanitarną. Dokumenty na samochody zawsze były, podobnie jak dokumenty na ładunek. Od maja.
Przejdźmy po kolei:
1. Samochody nie były kradzione ani poszukiwane i jechały puste (kilka pudełek skarpetek z tyłu tego samochodu się nie liczy).
2. zostają zatrzymane, a kierowców zmusza się do podpisania druków in blanco, grożąc im zatrzymaniem i osadzeniem w policyjnej celi. Gdy podpiszą jakieś puste papiery, zostają wypuszczeni.
3. Po tym przedstawiciel właściciela przyszedł dowiedzieć się, co się stało z samochodami i jemu też grożono zatrzymaniem.
4. Po zamieszaniu okazuje się, że dokumenty są "fałszywe". To znaczy, że samochód jest czysty, nie poszukiwany, ale dokumenty są sfałszowane, czyli trzeba ukarać winowajców.
Potem jest już tylko impas - samochody nie zostaną zwrócone, trzeba udowodnić, że nie jest się wielbłądem
Czyli ludzie o złych zamiarach, czyli my, zamiast sprzedawać samochody lub jeździć nimi i zarabiać, z jakiegoś powodu brali pomoc humanitarną. Ale robimy to z "lewymi" pojazdami, które koniecznie muszą być odebrane."
Miłej niedzielki i wypierdalam dalej nic nie robić.