Praca praca

41
Cześć. Jestem ciekaw Waszego zdania, obecnie od kilku lat pracuje sobie w firmie, przy konkuterze, mam czas na wiele osobistych spraw internetowych, ogólnie nie narzekam, jednak pieniążki mogłyby być nieco lepsze. W związku z powyższym wysłałem jakieś tam cv to innej pracy z okolicy z lepszym wynagrodzeniem. Po tygodniu zadzwoniła Pani, żeby na drugi dzień przyjść na rozmowę na godzine 11 a jak nie przyjdę to żeby koniecznie dać znać, że jednak mnie nie będzie (co wiąże się z ucieczką z obecnej pracy), zgodziłem się, gitara. Wyszedłem o 10, wróciłem do domu sie ogarnąć, jadę na rozmowę, jeszcze autko na myjce wyszorowałem (żeby ładnie wyglądało że niby dbam itd.) Przychodze a przed firmą Pani mnie wita "dzień dobry, Pan na rozmowę tak, szef właśnie dzwonił że się spóźni 30 minut..." Myślę, o chuj, no szanujmy się, teraz dzwonił, to co, 30 minut wcześniej nie wiedział, że się spóźni? Chuj, zaczekam. Minęło 30 minut, idę. Pana szefa jeszcze nie ma, proszę sobię usiąść poczekać... Mija 10 minut, dzwoni szefo do tej Pani "szef będzie za 5 minut już" (!)... Mija 10, wchodzi on, cały na biało. (A obok mnie, przy stoliku jeszcze jeden chłop grzebie w telefonie. Szefo się pyta na którą byliśmy umówieni, ja mówie że na 11, a chłop obok że on też na 11... Kurwa, jak można się umówić z 2 osobami na tą samą godzinę, gdzie z każdym zamierza rozmawiać osobno... Załącza się kontrolka o nazwie PRL NFZ - "który z Panów był pierwszy pod bramą"? Chłop obok mówi że on... "No to niech Pan poczeka, ja wróce za 5 minut, a Pan (i tu wskazuje na mnie) będzie musiał poczekać na zewnątrz... Wyszedłem, usiadłem na ławecznce przed firmą, posiedziałem 10 minut i... Napisałem sms'a do Pani która dzwoniła o treści "Polecam szanować swój i innych czas" i pojechałem... I tak z perspektywy czasu, zastanawiam się czy złamałem swoją nową ścieżkę kariery, czy jednak to dużo świadczy o Panu Januszu, właścicielowi firmy w której pracuje kilkanaście osób...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Januszex 2000 cz. 2

30
Siemano dzidy! 
Tak jak obiecałem, zdaję relację co się dzieje ze sprawą o której pisałem w cz. 1.

Zacznę od tego, że facet ma ostro z głową. W momencie kiedy usłyszał magiczne hasło : inspekcja pracy, zaczęło się. Najpierw stwierdził, "dogadajmy się", gdzie w momencie gdy napisałem tutaj post, było już postanowione, pomyślałem, nie będę robic z ryja dupy jak to się po osiedlowemu mawia. 
Więc koleś wpadł w jakiś szał. Zaczął mi grozić, wypisywał do mojej narzeczonej, że jestem taki, sraki itp. 
Na koniec dodał, że jest w stanie się poświęcić i udowodnić, że ja podjęłem jakies prywatne zlecenia i to zgłosi do zusu. 
Chuja se może zgłosić bo jedyne co zarobiłem w tym czasie, to jest biadek u mojej kochanej babci za umycie okien dla jezuska przed świętami. 
I teraz uwaga! 
Zgodziła się menda wypłacic mi jedną zaległą tygodniówkę. Pomyślałem, chociaż coś. 
Pojechałem w wyznaczone miejsce, odpaliłem (za poleceniem ziomka z kancerlarii) dyktafon i zaczęło się. 
Nie chciał zapłacić aż nie podpisze mu domumentu o ukończonym szkoleniu bhp z datą wsteczną. Tak poprowadziłem duskusję, że padły magiczne słowa :
"Masz to podpisac albo nie wypłace Ci ani grosza". 

Inspekcja pracy powiadomiona. 
Dziś byłem również w prokuraturze rejonowej zgłosić możliwość popełnienia przestępstwa, wymuszenie czy jakoś tak. 

Także mam L4 do końca tyg. a po świętach zaczynam nową pracę po okresie wypowiedzenia. 

Kolejna część mojej historii może pojawić się nieco później, ponieważ jak wszyscy wiemy, nasze organy państwowe działają jak Walaszek, czyli na 30%. 

Dzięki dzidy za wsparcie, WYPIERDALAM! 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Januszex 2000 cz. 1

451
Siemanko dzidy. 

Jako, ze ostatnio mam problemy ze swoim pracodawcom, facet nie placi, szantazuje, zmusza do pracy np. na wysokosci bez uprawnien, wiele by wymawiac, postanowilem wejsc na droge prawna.

Pierwszym hamulcem bylo to, ze jako chlopak z osiedla, wiadomo "jebac konfidentow itp", otoz nie! Kurwa mam 34 lata, kredyt na chate i wkurwiona babe w domu przez ta cala sytuacje, takze jebcie se konfidentow ale pod klateczka na osiedlu, o swoje trzeba walczyc. 

Dlaczego o tym tutaj pisze? 
Niech to bedzie przestroga jesli jakis janusz sie tu ukrywa, a zarazem wazne informacje dla takich jak ja. 

Zaczynam od wizyty u lekarza, zdrowie paychiczne bardzo ucierpialo gdy zostajesz potraktowany jak smiec, a, ze juz kiedys mialem swego rodzaju problemy i chodzilem na terapie, nie lekcewaze problemu. 
Pozniej jade do kancelarii prawnej. A jak czasu mi starczy, to do inspekcji pracy. 

Zyczcie mi powodzenia bo stresuje sie jak skurwysyn. 

Wypierdalam. 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.15198707580566