>ten sam typek co wczoraj podchodzi
>przypakowany, z mieczem w ręku
>w dodatku przyjęli go do milicji
>przyszedłem rozwiązać twój problem
>yyy
>NO RUSZ SIĘ, ILE JESZCZE MAM CZEKAĆ?
>mijają 2 minuty
>wraca
>po bestiach ani śladu
>on ani zadrapania
>no, wreszcie, zaczynałem się niecierpliwić
>mija tydzień
>budzę się
>chcę się przejść po polu
>nagle podbijają jacyś szataniści
>proszę opuścić mój dom
>a on wkurwiony
>POHUS KOPUS CZARY MARY TWOJA STARA TO TWÓJ STARY
>i wyszli
>jakaś jebana klątwa
>moja żona dostała gorączki
>nagle podbija znowu tamten dziwny typek
>kurwa został rycerzem
>yy dzień dobry
>co cię trapi Lobarcie
>żona jest opętana
>poczekaj pójdę po księdza
>mija 1,5 minuty
>wraca
>masz polej ją wodą święconą
>cokurwa
>jakimś cudem zadziałało
>mijają dwa tygodnie
>budzę się
>chcę się przejść po polu
>a tu nagle stado kiboli z klanu Orka Gdynia
>wpierdolili się na moje pole i zaczęli wpierdalać zboże
>pojebani jacyś
>ale ich nie przegonię
>nagle patrzę
>a tu znowu ten debil
>kurwa został paladynem
>wyjął swój miecz świetlny
>i im wpierdolił
>yy no dzięki masz tu 50 sztuk złota
>chyba jestem pierdolnięty i mam jakieś zwidy.