Cześć dzidki.
Właśnie ukończyłem mój pierwszy samotny wypad w góry i mam trochę przemyśleń.
Jedni powiedzą że to strata czasu wejść na pagórek tylko po to aby zaraz z niego zejść, z resztą takie samo zdanie miałem i ja. 
Jednak uzyskałem 2go i 3go urlop i zamiast znów spędzić go w piwnicy pomyślałem "a chuj spróbuję"

I szczerze mówiąc głowa od nadmiaru bodźców w takiej ciszy odpoczywa.
Polecam każdemu (nie muszą być to od razu Rysy) aby zrobić taki detoks od internetu a zarazem mini przygodę