Rzymskie ciekawostki na dziś

5
Rzymskie ciekawostki na dziś
Wino umieszczone w wyposażonej w uchwyty 1,5-litrowej butelce, znane jako Römische Wein von Speyer zostało odkryte w jednym z rzymskich grobów w 1867 roku niedaleko niemieckiego miasta Speyer. Znajduje się obecnie w tamtejszym Historisches Museum der Pfalz Speyer. Moment jego zabutelkowania szacuje się na 325 rok naszej ery.

W grobie, w którym pochowane zostało małżeństwo ówczesnych możnych, znaleziono łącznie 6 butelek, ale tylko w jednej z nich zachowała się jeszcze ciecz. Dlaczego? Otóż z jakiegoś powodu tylko ta butelka została zatkana woskiem, a nie korkiem. W przypadku pozostałych butelek ich zamknięcie przez wieki po prostu zbutwiało.

Z reguły oliwa z oliwek pełniła podwójną funkcję: z jednej strony była barierą fizyczną, oddzielającą wino od powietrza i uniemożliwiającą mu odparowywanie, natomiast z drugiej stanowiła barierę chemiczną, a to dzięki zawartym w oliwie antyoksydantom. (Obecnie tę drugą funkcję pełni dwutlenek siarki). Nic więc dziwnego, że używano jej również, by zabezpieczyć butelki z winem w ich najdłuższej podróży: w zaświaty.

Najważniejsze jednak pytania w kontekście wina ze Speyer brzmią: co stałoby się, gdybyśmy je otworzyli? Czy wypicie go byłoby niebezpieczne dla naszego zdrowia? Odnośnie do pierwszej kwestii: naukowcy mają obawy. O ile bowiem aktualna konsystencja – aczkolwiek wyglądająca niezbyt apetycznie – wydaje się stabilna, to nie jest pewne, jak zachowałaby się w kontakcie z powietrzem. Inna rzecz, że na otwarcie butelki, nawet w celach badawczych, nie zgadza się wspomniane muzeum.

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2023/01/22/najstarsze-wino-na-swiecie-ma-blisko-1700-lat/
Rzymskie ciekawostki na dziś
W 2019 roku w hiszpańskim mieście Carmona niedaleko Sewilli dokonano wspaniałego odkrycia. Był to nienaruszony grobowiec skalny, na który przypadkowo natknęła się rodzina w czasie prac remontowych na swojej posesji.

Do działania przystąpili archeolodzy. Okazało się, że był to grobowiec z czasów rzymskich, sprzed 2000 lat. Do naszych czasów pozostał nietknięty ręką rabusiów.

Na grobowiec składała się obszerna sala z ośmioma niszami wykutymi regularnie w ścianach. W sześciu z nich znajdowały się naczynia z spopielonymi szczątkami zmarłych. W przypadku dwóch grobów znamy nawet imiona pochowanych osób: Hispana i Senicio. Jednak jedna urna zwróciła szczególną uwagę archeologów. Dlaczego? Bo była wypełniona płynem.

Urna, w której zachowała się czerwona ciecz, wykonana została ze szkła. Naukowcy postanowili zbadać, co to za płyn, w którym zatopione były ludzkie kości. Do działania przystąpił zespół z Wydziału Chemii Organicznej Uniwersytetu w Kordobie, kierowany przez prof. José Rafaela Ruiza Arrebolę. Jest on współautorem publikacji naukowej w czasopiśmie „Journal of Archaeological Science: Reports”, w której zaprezentowano wyniki analiz chemicznych ciemnoczerwonego płynu.

Co udało się ustalić? Otóż płyn to nic innego jak… białe wino. Z badań wynika, że z czasem nabrało czerwonawego odcienia. W ramach rytuału pogrzebowego kości zanurzono w tym płynie.

– Początkowo byliśmy bardzo zaskoczeni, że płyn zachował się w jednej z urn pogrzebowych – mówi archeolog miejski miasta Carmona, Juan Manuel Román. Ale – jak zauważył – stan zachowania grobowca był idealny. Poza tym jego wnętrze było szczelnie odcięte od świata zewnętrznego. To pozwoliło na zachowanie jego wyposażenia w tak dobrym stanie.

Kluczowa okazała się identyfikacja polifenoli – biomarkerów obecnych we wszystkich winach. Siedem z nich było zbieżnych z lokalnymi winami z tej części Hiszpanii. Brak jednego z polifenoli, kwasu syringowego, każe sądzić naukowcom, że pierwotnie było to białe wino. Jest małe „ale” – kwas ten mógł z czasem się rozłożyć. Dlatego nie ma 100-procentowej pewności w kwestii jego barwy. Jednak badacze skłaniają się do tego, że było białe, ale po dwóch tysiącleciach na skutek reakcji chemicznej ściemniało.

Brytyjski dziennik „The Guardian” zapytał chemika wykonującego analizy, prof. Arrebolę, czy badaczy nie kusiło, by skosztować odrobinkę wina. – Nie jest w najmniejszym stopniu toksyczne – przeprowadziliśmy analizę mikrobiologiczną – zapewnił ekspert.

– Ale miałbym co do tego wątpliwości, ponieważ w winie przez 2000 lat zanurzone było skremowane ciało Rzymianina. Płyn jest nieco mętny z powodu resztek kości. Myślę jednak, że można go przefiltrować i spróbować. Wolałbym jednak, żeby najpierw zrobił to ktoś inny – stwierdził prof. Arrebola

https://www.national-geographic.pl/artykul/odkryto-najstarsze-wino-na-swiecie-zanurzone-w-nim-byly-ludzkie-kosci-240619093307
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Panie żymianinie czy posiada pan napletka?

12
Rynek niewolników w starożytnym Rzymie działa od świtu do zmierzchu, jednak prawdziwi znawcy przybywają już wczesnym rankiem, aby znaleźć najlepsze „okazy”. Obraz „Sprzedaż niewolnicy” stworzony przez francuskiego artystę Jeana-Léona Gérôme'a w 1884 roku doskonale oddaje atmosferę tych brutalnych targów.

Grupa mężczyzn w różnym wieku zgromadziła się wokół podwyższenia, na którym wystawiono młodą niewolnicę. Zgiełk tłumu wypełnia przestrzeń, a mężczyźni licytują, podnosząc ręce i pokazując liczbę palców, aby oznaczyć oferowaną sumę. Nad całością czuwa stary, doświadczony handlarz, który z chłodną precyzją przyjmuje oferty. Gdy hałas staje się nie do zniesienia, jego donośny głos ucisza tłum, przejmując kontrolę nad sytuacją.

Niedaleko obnażonej dziewczyny leży zrzucona jasna tkanina, która jeszcze chwilę wcześniej okrywała jej ciało. Pozbawiona nawet tej delikatnej osłony, w akcie desperacji zasłania twarz rękami. Za jej plecami znajduje się masywny stół, przy którym zasiadają młodzi pisarze, skrupulatnie zapisując każdy szczegół transakcji. W Rzymskim Imperium wszystko musi być pod ścisłą kontrolą, nawet handel ludźmi.

Na tle czerwonych cegieł widoczne są jeszcze dwie oddzielne grupy: matka z dziećmi oraz pojmani mężczyźni. Kobieta, nie mogąc zapanować nad swoim bólem, wydaje z siebie pełne rozpaczy westchnienia, podczas gdy w grupie mężczyzn przeznaczonych na sprzedaż można dostrzec zarówno silnych wojowników, jak i siwych starców.

Ten rodzajowy obraz stanowi przykład zachodniego akademizmu w jego najdoskonalszej formie. Wyróżnia go starannie zaplanowana teatralność sceny, precyzja rysunku oraz głęboka emocjonalność każdej postaci.

Obecnie dzieło to znajduje się w Petersburgu, będąc częścią kolekcji Państwowego Ermitażu.
Panie żymianinie czy posiada pan napletka?
Tak jak widzicie już od zarania dziejów "Piekło Kobiet" trwa, tymczasem ja:
Panie żymianinie czy posiada pan napletka?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11695790290833