Dżok - historia wiernego psa z Krakowa

19
Dżok - historia wiernego psa z Krakowa
W lecie 1990 roku, w Krakowie żył czarny kundelek o imieniu Dżok. Był to średniej wielkości psiak, miał kochającego go właściciela, ciepły dom i zawsze pełną miskę. Pewnego dnia, podczas spaceru z właścicielem przez Rondo Grunwaldzkie jego właściciel doznał zawału. Mimo szybkiej interwencji ratowników, zmarł w karetce w drodze do szpitala. Dżok nie rozumiał, co się stało i pozostał na rondzie, czekając na powrót swojego pana. Mijały dni, tygodnie, miesiące, a pies nie opuszczał miejsca, mimo zmieniającej się pogody.
Dżok - historia wiernego psa z Krakowa
Krakowianie zauważyli jego lojalność – jedni chcieli go złapać, inni pomagali, przynosząc jedzenie, wodę, a nawet budę. Dżok był jednak nieufny, choć ostatecznie zaufał Pani Marii Müller, emerytowanej nauczycielce. Z czasem Dżok zamieszkał z nią i jej psem Kajtkiem, znajdując nowy dom. Niestety, szczęście Dżoka trwało tylko kilka lat – w 1998 roku Pani Maria zmarła, a Dżok ponownie został sam. Trafił do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, skąd uciekł podkopując się pod siatką w Wielkanoc. Po kilku dniach odnaleziono martwego Dżoka na torach w Borku Fałęckim, gdzie zginął pod kołami pociągu. Pochowany został na terenie schroniska dla zwierząt na ul. Rybnej 3.

Poruszona jego historią społeczność Krakowa postanowiła uczcić Dżoka, wznosząc mu pomnik. Choć początkowo napotkano trudności – zarówno finansowe, jak i związane z lokalizacją – ostatecznie 26 maja 2001 roku odsłonięto rzeźbę Dżoka na bulwarach wiślanych. Autorem pomnika był Bronisław Chromy, a odsłonięcia dokonał owczarek niemiecki o imieniu Kety. Na pomniku umieszczono napis, który głosi:

„Pies Dżok
Najwierniejszy z wiernych, symbol psiej wierności. Przez rok /1990–1991/ oczekiwał na rondzie Grunwaldzkim na swojego pana, który w tym miejscu zmarł"
Dżok - historia wiernego psa z Krakowa
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Wierszyk o banderowcach

3
Płakały drzewa, niebo płakało, 
Dziś jest historią to co się stało. 
Czy ktoś pamięta rzeź niewiniątek, 
Mord banderowców dał jej początek. Popatrz tatusiu- czy to sąsiedzi? 
Tata nie zdążył dać odpowiedzi. 
Do domu wpadła banda Bandery, 
Głowę przecięło ostrze siekiery. 
Nastał krzyk żony, dzieci płakały, 
Lecz co ich czeka to nie wiedziały. 
Takie niewinnie, życia spragnione, 
Śmiercią męczeńską zamordowane. 
Pierwsza w kolejce, dziewczynka mała, 
Na nic się zdało że tak płakała. 
A banderowcy zabawę mieli, 
Najpierw paluszki, wszystkie obcięli; 
Dziecię piszczało, oddech zapiera, 
Gdy twarz ćwiartował, straszny bandera. Takich boleści nie wytrzymało, 
Biedne dzieciątko życie oddało. 
Następny chłopak z ogromnym krzykiem,
W ręku oprawcy z jego językiem. 
Też musiał doznać wiele katuszy, 
Gdy obcinano mu nos i uszy. 
Zakończył życie po wielkiej męce, 
Teraz już z siostrą idą za ręce. 
Choć już promienni, lecz jeszcze smutni, 
W domu zostali, sprawcy okrutni. 
Czekają jeszcze na brata swego, 
choć tak niedawno, urodzonego. 
Płakał jak zawsze, bez świadomości, 
Choć ból miał wielki łamanych kości. 
Nie płacz dzieciątko, zaraz się skończy, 
Z siostrą i bratem znów cię połączy. 
Małe serduszko, już bić przestało, 
Gdy o podłogę się roztrzaskało. 
Śmiercią męczeńską, poszła gromadka,
Na koniec jeszcze została matka. 
Ona już wiele się nacierpiała, 
Śmierć własnych dzieci i męża widziała.
Najpierw zgwałcili, oczy wykłuli, 
Jeszcze na koniec jej brzuch rozpruli. 
W krwawym potoku, gdy tak leżała, 
Jako ostatnia, życie oddała. 
Chodźcie dzieciątka - mężu kochany,
Razem pójdziemy w niebieskie łany,
I jeszcze wielu do nas dołączy okrutnym Mordem swe życie skończy. 
Dziś pamiętajmy z Wołynia ludzi, 
Gdy w naszych sercach rozpacz się budzi,
Żyć w innym czasie to szczęście mamy,
Lecz czy my wszyscy ich pamiętamy?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Piwo

10
Witam wszystkich, na wstępie pragnę zaznaczyć, że jestem dyletantem w temacie który zamierzam opisać. Także nie będę oponował jak ktoś mądrzejszy coś skoryguje lub wyjaśni lepiej. Chciałbym opisać proces warzenia piwa w domu. Tematem zajmuje się od kilku lat i posiadam 34 warki na koncie. Generalnie ziarnem i przerabianiem go w alkohol zająłem się bardziej pod bimber i naturalnym krokiem w przód było piwowarstwo. Więc od początku piwo najczęściej powstaje z jęczmienia, a dokladniej słodu jęczmiennego. Słód to ziarno które zaczyna kiełkować, wtedy proces jest przerywany suszeniem, porażeniem itd, stąd różne kolory słodu i w konsekwencji różne style kolory piwa. Słód ma w sobie enzymy i skrobię która jest cukrem złożonym i enzymy pozwalają na rozbicie skrobi na cukry proste. Te z kolei mogą być przerobione prze drożdże na alkohol. Żeby zrobić piwo należy zmielić słód wrzucić go do wody w odpowiedniej proporcji i trzymać w temperaturze ~ 65 stopni przez około godzinę. Nazywa się to zacieranie. Pewnie stąd nazwa zacier. Potem trzeba całość odfiltrować, ja mam do tego kega z fałszywym dnem. Dodatkowo jeszcze się wysładza czyli upraszczając leje wody z góry (odbiór jest zazwyczaj na dole) i jakby półcze się słód żeby wydobyć resztki cukrów. Taki uzyskany płyn to (chyba) brzeczka. Teraz musimy to zagotować celem zabicia wszystkiego co niepotrzebne, a potem dodajemy chmiel w różnych ilościach i rodzajach na różny czas zależnie od stylu piwa. Chmiel generalnie odpowiada za smak i aromat piwa, działa lekko antysepczynie na bakterie i pleśnie oraz oczywiście jest odpowiedzialny za goryczkę. Po około godzinie chmielenia musimy nasze chyba już piwo schłodzić do temperatury około 20 stopni celem zadania drożdży. Ja do chłodzenia mam spiralę zanurzeniową - super sprawa. Musimy również pozbyć się chmielu filtrując go. Po dodaniu drożdży takie piwo fermentuje około 2 tygodnie. W tym czasie drożdże przerobią cukry na alko i ogólnie piwo nabiera właściwości odpowiednich dla stylu. Potem następuje rozlew do butelek z małym dodatkiem cukru i dofermentowanie i nagazawoanie w butelkach co trwa też około 2 tygodni. Potem zostaje tylko pić!!! Mam nadzieję że ktoś doczytał do końca i kogoś to zainteresuje i już wyp...... w podskoku.
Piwo
Piwo
Piwo
Piwo
Piwo
Piwo
Piwo
Piwo
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.12932896614075