Skoro były głosy, że jest zainteresowanie co do zdobycia pozwolenia na broń palną, to trochę przybliżę temat.
5 l
17
Skoro były głosy, że jest zainteresowanie co do zdobycia pozwolenia na broń palną, to trochę przybliżę temat.
Ktoś powie, że obszernie, ale uwierzcie – to jest szczątkowo. Słowem wstępu - Warto wspomnieć, że wiek odgrywa tu dużą rolę – jak masz poniżej 18 to potrzebna zgoda rodzica (broń sportowa). Jak masz poniżej 21 roku życia – na to pozwolenie, o którym będę mówił też nie dostaniesz, ale warto, bo jest najłatwiejsze i najszybsze. Pozwolenie otrzymuje się ze względu na cel, w którym to będziemy ją użytkować. Obecna ustawa (ma być zmieniona, bo weszła unijna dyrektywa zaostrzająca dostęp do broni – stąd również i ja zrobiłem pozwolenie, bo zanim zostaną implementowane przepisy mija trochę czasu, a prawo nie działa wstecz, czyli jak zabraniają kałacha przerobionego na cywilny, to po zmianach pokazujesz środkowy palec, bo kupiłeś taki przed zmianą prawną) przewiduje m.in. broń do ochrony osobistej, mienia – te 2 są praktycznie nieosiągalne dla zwykłego Janusza, myśliwską, sportową i tą, o której będę mówił najwięcej – kolekcjonerską. Pozwolenie to jak i na sportową jest o tyle dobre, że jest obligatoryjne. Oznacza to, że Policja (a właściwie to Komendant wojewódzki właściwy dla naszego miejsca zamieszkania) po spełnieniu przez nas ustawowych warunków musi nam wydać pozwolenie, z tym że przy sportowej zazwyczaj wymagają, żebyś wykazał, w ilu konkurencjach na zawodach startujesz i na tej podstawie wydają ci pozwolenie na określoną ilość sztuk broni – zazwyczaj dają na początek 5, później jak przedłożysz informacje nt. tego, że działasz w większej ilości konkurencji mogą ci nieodpłatnie zwiększyć pozwolenie. Przy kolekcjonerskiej jest łatwiej. Dlaczego? Wystarczy samo przynależenie do stowarzyszenia kolekcjonerskiego, żebyś mógł się starać o broń, ale o tym dalej. Aby rozpocząć ten proces należy przedsięwziąć parę kroków.
1) Po pierwsze – Zacznij wpierw uczyć się niezbędnej wiedzy a w międzyczasie kompletuj niezbędne dokumenty. Jeżeli chodzi o wiedzę - Uzyskasz ją z takich dokumentów jak – Ustawa o broni i Amunicji, Rozporządzenie w sprawie przechowywania, noszenia i ewidencjonowania broni i amunicji. Warto również znać regulamin strzelnicy – z tego też pojawiają się pytania na egzaminie teoretycznym i praktycznym. Ponadto zerknij sobie na budowę broni, która pojawi się na egzaminie praktycznym – najczęściej jest to CZ-75, Walther P-99 oraz Glock, z długiej – kałach, w moim przypadku – SWD :O. Niestety – tu prawda jebitnie szczypie w kufer. Trzeba znać dokładnie te ustawy – nie w całości, takie pierdoły jak zasady obnoszenia się z bronią przez cudzoziemca np. są przydatne jak świni siodło. Plus jest taki, że raz – wiedza wchodzi łatwo a dwa – ludzie, którzy starają bądź już mają broń są na tyle dobrzy, że podpowiedzą co i jak – jak ja. Mówiąc w skrócie – są opracowania ustaw, które rzeczy trzeba znać. Ponadto jest bardzo fajna strona – patentstrzelecki.eu podlegającą Braterstwo.eu. Braterstwo jest stowarzyszeniem kolekcjonerskim, które umożliwia posiadanie broni palnej kolekcjonerskiej. Wystarczy się zarejestrować, wpłacić 10 zł na konto i po tygodniu otrzymasz potwierdzenie przynależności do stowarzyszenia – jest to jeden z papierów niezbędnych do przedłożenia. Odnawianie kosztuje kolejne 10 zł co roku do końca roku na rok, czyli taniocha – inne stowarzyszenia mają często po 150 zł. Strona patent strzelecki to nic innego jak pytania z wszystkich poprzednich egzaminów wraz z odpowiedziami – możesz metodą łopatologiczną odpalać sobie egzaminy i uczyć się tego, co z pewnością pojawi się na egzaminie.
2) Jeżeli chodzi o papierologię – potrzebny jest wniosek o pozwolenie na broń – do pobrania ze strony komendy wojewódzkiej policji właściwej dla twojego miejsca zamieszkania ( tam również zaznaczamy, o jaką się ubiegamy – centralnego zapłonu jak glock, kałach, bocznego zapłonu – niskokalibrowe, praktycznie jak wiatrówki, gładkolufowa, czyli strzelby itd. Ja wziąłem tylko centralnego zapłonu, bo z bocznego tarcza na egzaminie jest bardzo mała – z 50 metrów widzisz ją jak kleszcza, a musisz wyrobić punkty :/. Do tego musisz mieć: oryginał zaświadczenia przynależności do stowarzyszenia, zaświadczenie od lekarza, że jesteś zdrowy fizycznie – 5 minut badania (podnoszenie nogi i ręki – banał), zaświadczenie od psychologa ( dobrze kombinujecie – testy , zaświadczenie od psychiatry, od okulisty, oryginał potwierdzenia opłaty skarbowej (jakieś 242 zł na konto urzędu danego miasta – w sensie komendy, dwa zdjęcia jak do dowodu. Oczywiście nic za darmo – mamona za każde z papierków. Warto wejść w Internet i sprawdzić, czy w jakimś ośrodku nie załatwisz tego wszystkiego za jednym zamachem. Ja trochę się nabiegałem niepotrzebnie, ostatecznie zapłaciłem za to jakieś 650 zł. To wszystko zanosimy do Wydziału Postępowania Administracyjnego Policji – dowodzik ze sobą, rejestrujemy swój pobyt na miejscu zanim przejdziemy przez szlaban i zanosimy papierki. Mnie bardzo dobrze poinstruowali, więc nie ma co się cykać. Gdy to załatwimy czekamy, aż wejdzie w tok całe postępowanie wobec nas. Warto przejść się na strzelnicę, ponieważ egzamin praktyczny polega na wystrzelaniu punktów – z broni krótkiej 35 na 50 oraz trafieniu w pole punktowane z broni długiej 8/10. W międzyczasie odwiedzi cię dzielnicowy, żeby zrobić wywiad. Parę pytań odnośnie życiorysu, dlaczego chcesz broń i później to samo z sąsiadami. Ogólnie – formalność, chyba że ostatnio nagadałeś panu Władziowi spod trójki, kiedy w końcu kopyrtnie w kalendarz.
3) Dobra – papiery złożone, umiesz się posługiwać bronią, przepisy masz w małym palcu – ogólnie masz zamiar pozamiatać komisję na egzaminie ze swoją wiedzą. Przyjdzie do cb pismo, że zapraszają na egzamin. Musisz oczywiście wpierw wnieść opłatę za egzamin. Tu portfel zaboli najbardziej. Pozwolenie kolekcjonerskie jest najłatwiejsze do zdobycia i najszybsze, ale i najdroższe – 1150 zł, a każda poprawka kolejne 575 zł. Przyoszczędzisz na piwie, chipsach, kebabie a panie na fryzjerze i wszystko można. Na egzamin weź ze sobą potwierdzenia wpłaty – te pieniądze już na konto Policji, i przede wszystkim dobre nastawienie. Jako że trochę pieniędzy trzeba wyłożyć – nie idź na tzw. krzywy ryj. Masz umieć to, co trzeba – jakby nie było, starasz się o broń. To też świadczy o tobie, jak podchodzisz do tematu. Jak nie będziesz wiedział podstaw, że broń mierzy się w bezpiecznym kierunku, że nie kładzie się jak debil palca na spuście tylko na kabłąku to nie pluj później sobie w brodę, że nie zdałeś. Egzamin składa się z teorii i praktyki. Oba mogą być jednego dnia – to już zależy od komendy. Teoria dzieli się na suchy egzamin – jakieś 20 pytań jednokrotnego wyboru z ustaw, z regulaminu strzelnicy – wszystkie muszą być na tip top – jedna zła odpowiedź i do widzenia. W zależności od ilości osób sprawdzą to w 10 minut i podadzą wynik. Później chwilę zaczekasz na drugą cześć teorii – przyniosą broń z magazynu – musisz pokazać co i jak – bezpieczna obsługi broni (palec na kabłąku, oddanie strzału bezpieczeństwa w bezpiecznym kierunku) oraz rozebranie broni i nazwanie cześci – tylko do czyszczenia, nie musisz znać każdej śrubki. Swoją drogą to dobra sprawa – na prawie jazdy nie masz do nauczenia się, jak wymienić koło, musisz dowiedzieć się od kolegi, rodzica we własnym zakresie, czy nawet głupiego odpalania akumulatora na kablu. Gdy to zdasz lecisz na strzelnicę – tam przed oddaniem strzałów do celu mogą spytać o bezpieczeństwo – stąd znajomość regulaminu strzelnicy obowiązkowa – np. kiedy należy przerwać strzelanie, jakie są zasady bezpieczeństwa itd. Później strzelasz – wymogi co do zdania egzaminu są w oddzielnym rozporządzeniu co do przeprowadzenia egzaminu. Gdy to już się uda – podziękuj komisji za poświęcony czas i vouila. Po jakimś czasie możesz odwiedzić WPA wraz z kwitkiem, że opłaciłeś promesę, czyli docelowy papierek uprawniający w sklepie do kupna broni. Przed jej kupieniem trzeba wyposażyć się w sejf klasy S1 – policjant może to sprawdzić, a nie warto przez głupotę tego próbować ominąć – szkoda kasy, a i pozwolenie cofną i już nigdy nie dadzą. Gdy kupisz broń musisz ją zarejestrować – ponowna podróż do WPA z fakturą. Kałach oscyluje w granicach 2750 zł, glock – to samo, V generacja około 2900, CZ P-10C – 1750zł, GROT- 8700, sejf – różnie – od 800 i w góre, zależnie jakie bajery szmery i jak duży. I to by było na tyle.
4) Osobiście uważam, że mamy na tyle kijowe położenie geograficzne i na tyle kijowe rządy, że broń u nas powinna być podstawą. Swoją drogą mamy na tyle liberalne prawo co do broni – zmieniło się w 2011 roku, że tylko korzystać, dopóki znowu nie zaostrzą. Na takim pozwoleniu możesz śmiało kupić kałacha, beryla, naszego nowego grota, nawet karabin wyborowy, jak cię fantazja poniesie. Każdemu polecam zacząć przygodę ze strzelectwem. Raz że frajda, dwa – ludzie praktykujący są naprawdę w porządku, trzy – oczy jak pinć złotych u znajomych, jak powiesz, że masz pozwolenie, cztery – nawet sama pewność siebie – niech spróbuje teraz ktoś włamać się do domu, chociaż z tym różnie. Na razie obrona konieczna u nas i jej wymiar przed sądem w przypadku osoby posiadającej broń leży i kwiczy. Nadmienię też, że nie da rady dostać na pozwolenie broni samoczynnej, czyli takiej, która za jednym pociągnięciem spustu pruje cały magazynek. Ma to swoje patologie jak i plusy. Nie marnujesz tyle amunicji oraz ćwiczysz celność. Z drugiej strony jeżeli nie mam kuku na muniu i jestem zdolny do posiadania broni – czym się różni broń samoczynna od samopowtarzalnej (jedno pociągnięcie spustu = jeden wystrzał). Wiele razy już było pokazane, że można strzelać tak samo szybko z broni SCZ jak i SP, ale to moje osobiste dywagacje. Jeżeli komuś to pomoże w zdrowym praktykowaniu nowego hobby, to fajnie.
Pozdrawia
RReaveRR
Ktoś powie, że obszernie, ale uwierzcie – to jest szczątkowo. Słowem wstępu - Warto wspomnieć, że wiek odgrywa tu dużą rolę – jak masz poniżej 18 to potrzebna zgoda rodzica (broń sportowa). Jak masz poniżej 21 roku życia – na to pozwolenie, o którym będę mówił też nie dostaniesz, ale warto, bo jest najłatwiejsze i najszybsze. Pozwolenie otrzymuje się ze względu na cel, w którym to będziemy ją użytkować. Obecna ustawa (ma być zmieniona, bo weszła unijna dyrektywa zaostrzająca dostęp do broni – stąd również i ja zrobiłem pozwolenie, bo zanim zostaną implementowane przepisy mija trochę czasu, a prawo nie działa wstecz, czyli jak zabraniają kałacha przerobionego na cywilny, to po zmianach pokazujesz środkowy palec, bo kupiłeś taki przed zmianą prawną) przewiduje m.in. broń do ochrony osobistej, mienia – te 2 są praktycznie nieosiągalne dla zwykłego Janusza, myśliwską, sportową i tą, o której będę mówił najwięcej – kolekcjonerską. Pozwolenie to jak i na sportową jest o tyle dobre, że jest obligatoryjne. Oznacza to, że Policja (a właściwie to Komendant wojewódzki właściwy dla naszego miejsca zamieszkania) po spełnieniu przez nas ustawowych warunków musi nam wydać pozwolenie, z tym że przy sportowej zazwyczaj wymagają, żebyś wykazał, w ilu konkurencjach na zawodach startujesz i na tej podstawie wydają ci pozwolenie na określoną ilość sztuk broni – zazwyczaj dają na początek 5, później jak przedłożysz informacje nt. tego, że działasz w większej ilości konkurencji mogą ci nieodpłatnie zwiększyć pozwolenie. Przy kolekcjonerskiej jest łatwiej. Dlaczego? Wystarczy samo przynależenie do stowarzyszenia kolekcjonerskiego, żebyś mógł się starać o broń, ale o tym dalej. Aby rozpocząć ten proces należy przedsięwziąć parę kroków.
1) Po pierwsze – Zacznij wpierw uczyć się niezbędnej wiedzy a w międzyczasie kompletuj niezbędne dokumenty. Jeżeli chodzi o wiedzę - Uzyskasz ją z takich dokumentów jak – Ustawa o broni i Amunicji, Rozporządzenie w sprawie przechowywania, noszenia i ewidencjonowania broni i amunicji. Warto również znać regulamin strzelnicy – z tego też pojawiają się pytania na egzaminie teoretycznym i praktycznym. Ponadto zerknij sobie na budowę broni, która pojawi się na egzaminie praktycznym – najczęściej jest to CZ-75, Walther P-99 oraz Glock, z długiej – kałach, w moim przypadku – SWD :O. Niestety – tu prawda jebitnie szczypie w kufer. Trzeba znać dokładnie te ustawy – nie w całości, takie pierdoły jak zasady obnoszenia się z bronią przez cudzoziemca np. są przydatne jak świni siodło. Plus jest taki, że raz – wiedza wchodzi łatwo a dwa – ludzie, którzy starają bądź już mają broń są na tyle dobrzy, że podpowiedzą co i jak – jak ja. Mówiąc w skrócie – są opracowania ustaw, które rzeczy trzeba znać. Ponadto jest bardzo fajna strona – patentstrzelecki.eu podlegającą Braterstwo.eu. Braterstwo jest stowarzyszeniem kolekcjonerskim, które umożliwia posiadanie broni palnej kolekcjonerskiej. Wystarczy się zarejestrować, wpłacić 10 zł na konto i po tygodniu otrzymasz potwierdzenie przynależności do stowarzyszenia – jest to jeden z papierów niezbędnych do przedłożenia. Odnawianie kosztuje kolejne 10 zł co roku do końca roku na rok, czyli taniocha – inne stowarzyszenia mają często po 150 zł. Strona patent strzelecki to nic innego jak pytania z wszystkich poprzednich egzaminów wraz z odpowiedziami – możesz metodą łopatologiczną odpalać sobie egzaminy i uczyć się tego, co z pewnością pojawi się na egzaminie.
2) Jeżeli chodzi o papierologię – potrzebny jest wniosek o pozwolenie na broń – do pobrania ze strony komendy wojewódzkiej policji właściwej dla twojego miejsca zamieszkania ( tam również zaznaczamy, o jaką się ubiegamy – centralnego zapłonu jak glock, kałach, bocznego zapłonu – niskokalibrowe, praktycznie jak wiatrówki, gładkolufowa, czyli strzelby itd. Ja wziąłem tylko centralnego zapłonu, bo z bocznego tarcza na egzaminie jest bardzo mała – z 50 metrów widzisz ją jak kleszcza, a musisz wyrobić punkty :/. Do tego musisz mieć: oryginał zaświadczenia przynależności do stowarzyszenia, zaświadczenie od lekarza, że jesteś zdrowy fizycznie – 5 minut badania (podnoszenie nogi i ręki – banał), zaświadczenie od psychologa ( dobrze kombinujecie – testy , zaświadczenie od psychiatry, od okulisty, oryginał potwierdzenia opłaty skarbowej (jakieś 242 zł na konto urzędu danego miasta – w sensie komendy, dwa zdjęcia jak do dowodu. Oczywiście nic za darmo – mamona za każde z papierków. Warto wejść w Internet i sprawdzić, czy w jakimś ośrodku nie załatwisz tego wszystkiego za jednym zamachem. Ja trochę się nabiegałem niepotrzebnie, ostatecznie zapłaciłem za to jakieś 650 zł. To wszystko zanosimy do Wydziału Postępowania Administracyjnego Policji – dowodzik ze sobą, rejestrujemy swój pobyt na miejscu zanim przejdziemy przez szlaban i zanosimy papierki. Mnie bardzo dobrze poinstruowali, więc nie ma co się cykać. Gdy to załatwimy czekamy, aż wejdzie w tok całe postępowanie wobec nas. Warto przejść się na strzelnicę, ponieważ egzamin praktyczny polega na wystrzelaniu punktów – z broni krótkiej 35 na 50 oraz trafieniu w pole punktowane z broni długiej 8/10. W międzyczasie odwiedzi cię dzielnicowy, żeby zrobić wywiad. Parę pytań odnośnie życiorysu, dlaczego chcesz broń i później to samo z sąsiadami. Ogólnie – formalność, chyba że ostatnio nagadałeś panu Władziowi spod trójki, kiedy w końcu kopyrtnie w kalendarz.
3) Dobra – papiery złożone, umiesz się posługiwać bronią, przepisy masz w małym palcu – ogólnie masz zamiar pozamiatać komisję na egzaminie ze swoją wiedzą. Przyjdzie do cb pismo, że zapraszają na egzamin. Musisz oczywiście wpierw wnieść opłatę za egzamin. Tu portfel zaboli najbardziej. Pozwolenie kolekcjonerskie jest najłatwiejsze do zdobycia i najszybsze, ale i najdroższe – 1150 zł, a każda poprawka kolejne 575 zł. Przyoszczędzisz na piwie, chipsach, kebabie a panie na fryzjerze i wszystko można. Na egzamin weź ze sobą potwierdzenia wpłaty – te pieniądze już na konto Policji, i przede wszystkim dobre nastawienie. Jako że trochę pieniędzy trzeba wyłożyć – nie idź na tzw. krzywy ryj. Masz umieć to, co trzeba – jakby nie było, starasz się o broń. To też świadczy o tobie, jak podchodzisz do tematu. Jak nie będziesz wiedział podstaw, że broń mierzy się w bezpiecznym kierunku, że nie kładzie się jak debil palca na spuście tylko na kabłąku to nie pluj później sobie w brodę, że nie zdałeś. Egzamin składa się z teorii i praktyki. Oba mogą być jednego dnia – to już zależy od komendy. Teoria dzieli się na suchy egzamin – jakieś 20 pytań jednokrotnego wyboru z ustaw, z regulaminu strzelnicy – wszystkie muszą być na tip top – jedna zła odpowiedź i do widzenia. W zależności od ilości osób sprawdzą to w 10 minut i podadzą wynik. Później chwilę zaczekasz na drugą cześć teorii – przyniosą broń z magazynu – musisz pokazać co i jak – bezpieczna obsługi broni (palec na kabłąku, oddanie strzału bezpieczeństwa w bezpiecznym kierunku) oraz rozebranie broni i nazwanie cześci – tylko do czyszczenia, nie musisz znać każdej śrubki. Swoją drogą to dobra sprawa – na prawie jazdy nie masz do nauczenia się, jak wymienić koło, musisz dowiedzieć się od kolegi, rodzica we własnym zakresie, czy nawet głupiego odpalania akumulatora na kablu. Gdy to zdasz lecisz na strzelnicę – tam przed oddaniem strzałów do celu mogą spytać o bezpieczeństwo – stąd znajomość regulaminu strzelnicy obowiązkowa – np. kiedy należy przerwać strzelanie, jakie są zasady bezpieczeństwa itd. Później strzelasz – wymogi co do zdania egzaminu są w oddzielnym rozporządzeniu co do przeprowadzenia egzaminu. Gdy to już się uda – podziękuj komisji za poświęcony czas i vouila. Po jakimś czasie możesz odwiedzić WPA wraz z kwitkiem, że opłaciłeś promesę, czyli docelowy papierek uprawniający w sklepie do kupna broni. Przed jej kupieniem trzeba wyposażyć się w sejf klasy S1 – policjant może to sprawdzić, a nie warto przez głupotę tego próbować ominąć – szkoda kasy, a i pozwolenie cofną i już nigdy nie dadzą. Gdy kupisz broń musisz ją zarejestrować – ponowna podróż do WPA z fakturą. Kałach oscyluje w granicach 2750 zł, glock – to samo, V generacja około 2900, CZ P-10C – 1750zł, GROT- 8700, sejf – różnie – od 800 i w góre, zależnie jakie bajery szmery i jak duży. I to by było na tyle.
4) Osobiście uważam, że mamy na tyle kijowe położenie geograficzne i na tyle kijowe rządy, że broń u nas powinna być podstawą. Swoją drogą mamy na tyle liberalne prawo co do broni – zmieniło się w 2011 roku, że tylko korzystać, dopóki znowu nie zaostrzą. Na takim pozwoleniu możesz śmiało kupić kałacha, beryla, naszego nowego grota, nawet karabin wyborowy, jak cię fantazja poniesie. Każdemu polecam zacząć przygodę ze strzelectwem. Raz że frajda, dwa – ludzie praktykujący są naprawdę w porządku, trzy – oczy jak pinć złotych u znajomych, jak powiesz, że masz pozwolenie, cztery – nawet sama pewność siebie – niech spróbuje teraz ktoś włamać się do domu, chociaż z tym różnie. Na razie obrona konieczna u nas i jej wymiar przed sądem w przypadku osoby posiadającej broń leży i kwiczy. Nadmienię też, że nie da rady dostać na pozwolenie broni samoczynnej, czyli takiej, która za jednym pociągnięciem spustu pruje cały magazynek. Ma to swoje patologie jak i plusy. Nie marnujesz tyle amunicji oraz ćwiczysz celność. Z drugiej strony jeżeli nie mam kuku na muniu i jestem zdolny do posiadania broni – czym się różni broń samoczynna od samopowtarzalnej (jedno pociągnięcie spustu = jeden wystrzał). Wiele razy już było pokazane, że można strzelać tak samo szybko z broni SCZ jak i SP, ale to moje osobiste dywagacje. Jeżeli komuś to pomoże w zdrowym praktykowaniu nowego hobby, to fajnie.
Pozdrawia
RReaveRR