Niepotrzebnie się spowiadał , klecha go podjebal
Wiedza
5 l
13
Jak do niego dotarli? P. siedział w więzieniu w Białymstoku. - Miałem wyrzuty sumienia. Wyznałem księdzu podczas spowiedzi, że zabiłem. On mi odpowiedział, żebym zgłosił się na policję. Ale oni sami przyszli, pobrali DNA, aresztowali - wspomina 43-letni dziś Robert P.
Podczas rozpoczętego w październiku procesu przed warszawskim sądem Robert P. przyznał się do zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem
Podczas rozpoczętego w październiku procesu przed warszawskim sądem Robert P. przyznał się do zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem