Randomowa rekomendacja filmu #5
Dzisiaj mroczny thriller sensacyjny.
"Nightcrawler" (pl. "Wolny Strzelec") z 2014 roku. W roli głównej Jake Gylllenhall.
Film ten zabierze was w świat tzw. "nightcrawlerów" - niezależnych reporterów, spędzających noce jeżdżąc po mieście i nasłuchując policyjnych przekazów radiowych w poszukiwaniu łakomych kąsków, które będą mogli nagrać, a nagrania sprzedać za grube tysiące dolarów lokalnym stacjom telewizyjnym, by te miały materiał na poranne wiadomości. Wypadki, zabójstwa, napady, pościgi. Wszystko, co wzbudza sensację jest dla nich chlebem powszednim.
"Nightcrawler" jest nie tylko podróżą do świata tego dosyć nietypowego zawodu, ale także dosyć trafnym komentarzem społecznym nt. tego jak operują media masowego przekazu i co obierają za priorytet, a także do czego są w stanie posunąć się ludzie by zyskać sławę w tym chorym wyścigu szczurów o jak najlepsze nagranie żerujące na krzywdzie i nieszczęściu innych.
Polecam gorąco. Dzieło to, mimo powolnego tempa, trzyma w napięciu jak mało które, a i nie raz sprawi, że zastanowisz się, czy na pewno chcesz kibicować protagoniście na jego ścieżce do sukcesu.
"Nightcrawler" (pl. "Wolny Strzelec") z 2014 roku. W roli głównej Jake Gylllenhall.
Film ten zabierze was w świat tzw. "nightcrawlerów" - niezależnych reporterów, spędzających noce jeżdżąc po mieście i nasłuchując policyjnych przekazów radiowych w poszukiwaniu łakomych kąsków, które będą mogli nagrać, a nagrania sprzedać za grube tysiące dolarów lokalnym stacjom telewizyjnym, by te miały materiał na poranne wiadomości. Wypadki, zabójstwa, napady, pościgi. Wszystko, co wzbudza sensację jest dla nich chlebem powszednim.
"Nightcrawler" jest nie tylko podróżą do świata tego dosyć nietypowego zawodu, ale także dosyć trafnym komentarzem społecznym nt. tego jak operują media masowego przekazu i co obierają za priorytet, a także do czego są w stanie posunąć się ludzie by zyskać sławę w tym chorym wyścigu szczurów o jak najlepsze nagranie żerujące na krzywdzie i nieszczęściu innych.
Polecam gorąco. Dzieło to, mimo powolnego tempa, trzyma w napięciu jak mało które, a i nie raz sprawi, że zastanowisz się, czy na pewno chcesz kibicować protagoniście na jego ścieżce do sukcesu.