Pomoc dla Antka
Hobby
3 l
9
Czołem drodzy Dzidowcy i Dzidówki,
tl;dr
Sprawa jest poważna; mój lokalny aeroklub zbiera pieniądze na opłótnienie naszego Antonova.
Dla niewtajemniczonych - opłótnienie jest to proces zmiany poszycia samolotu, którego poszycie wykonane jest no właśnie - z płótna. An-2, popularnie zwany Antkiem jest jedną z takich maszyn, płótnem pokryte są chociażby skrzydła. Płótno ma swój resurs (czas, przez jaki może być użytkowane), i po tym okresie bezdyskusyjnie trzeba je wymienić.
Dla SP-KSA nastał właśnie ten moment, jednakże nie jest to ani tanie, ani proste. Koszt opłótnienia Antka to 150 000 zł, kwota niemała, szczególnie zważając na wiek tej maszyny. Co prawda lotnictwo rządzi się własnymi prawami, i pewne sporawe wydatki są tutaj na porządku dziennym, jednak świdnicki aeroklub ma swoje lata świetności za sobą, i jest to bariera właściwie niemożliwa do przeskoczenia bez pomocy.
Urząd ,,miasta'', które samo szczyci się lotniczym rodowodem i historią, ma własny aeroklub w dupie. Ironic
Nie chcę tutaj snuć teorii spiskowych, jednak jeszcze podczas ubiegłych wakacji wiadomo było, że An-2 znalazł sponsora, który opłaci mu nowe ubranko. Jak jednak widać, sponsor musiał w ostatniej chwili obsrać zbroję, i aeroklub został na lodzie.
Przejdźmy do konkretów
An-2 jest samolotem uniwersalnym, zaprojektowanym jeszcze pod koniec lat 40. ubiegłego wieku w biurze konstrukcyjnym Antonova, na terenach dawnego Związku Radzieckiego. Samolot okazał się bardzo udany, i przez wiele był eksploatowany jak samolot aeroklubowy, rolniczy, ale również wojskowy - używano ich głównie do treningu spadochroniarzy, ale także jako maszynę transportową. Wojsko Polskie również miało na wyposażeniu Antki, jednakże zostały one wycofane, a ostatni lot wojskowego An-2 w Polsce miał miejsce pod koniec 2012 roku.
An-2 był także swego czasu produkowany u nas - w zakładach PZL Mielec. W zakładach PZL, tym razem w Kaliszu produkowany był także silnik napędzający tego dwupłatowca - gwiazdowy ASz-62IR, generujący 1000 (słownie:tysiąc!) koni mechanicznych z ,,zaledwie'' 30 litrów pojemności skokowej. ASz-62IR napędzał również kilka innych, polskich konstrukcji m.in. rolniczy i gaśniczy PZL M18 Dromader. Silnik co ciekawe produkowany jest w Kaliszu po dziś dzień, od 2015 roku w wersji z elektronicznym wtryskiem paliwa.
Ta krowa, ,,na sucho'' ważąca prawie 3,5 tony, przy odpowiedniej ilości paliwa i bez ładunku, jest w stanie poderwać się do lotu na dystansie kilkudziesięciu metrów.
An-2 to kawał historii, samolot-legenda, którym prawdopodobnie starsza część z was miała okazję chociaż raz lecieć.
Tak jak ,,Maluch'' zmotoryzował Polaków, tak An-2 pozwolił upowszechnić piękną pasję jaką jest poruszanie się w przestworzach wśród znacznej ilości ludzi na całym świecie.
Niestety, Antków jest coraz mniej, obecnie praktycznie wszystkie pozostają w rękach aeroklubowych, a że nie jest to samolot tani w eksploatacji (godzina lotu to ponad 3000 zł) nie widujemy ich zbyt często.
Świdnicki egzemplarz jest wyjątkowy pod jeszcze innym względem - to najmłodszy An-2 w Polsce, wyprodukowany pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Piękna, świetnie zachowana maszyna, której zmarnowanie się byłoby ogromną stratą dla lotnictwa.
Prosiłbym was o chociaż chwilkę uwagi, i wejście w poniższy link do zrzutki oraz przeczytanie sedna problemu. Jeśli macie ochotę udostępnić ten link, to macie również moje dozgonne podziękowanie. Każda złotówka się liczy, jednak tutaj chodzi także o zasięgi.
https://zr*utka.pl/n4vfmg
Wiem, że jesteście najlepszą społecznością w internecie, i potraficie dokonywać cudów. Liczę na was.
Nie ma nic za darmo, dlatego do dzidy dodaję zdjęcia tej niebieskiej piękności (powinny być cztery, mam nadzieję, że nic się nie zepsuje podczas publikacji). Zdjęcia są autorstwa mojego przyjaciela, którego profil na insta wstawiam poniżej.
https://www.instagram.com/j.glwck/
Jeszcze raz dzięki, i już wypierdalam
tl;dr
Sprawa jest poważna; mój lokalny aeroklub zbiera pieniądze na opłótnienie naszego Antonova.
Dla niewtajemniczonych - opłótnienie jest to proces zmiany poszycia samolotu, którego poszycie wykonane jest no właśnie - z płótna. An-2, popularnie zwany Antkiem jest jedną z takich maszyn, płótnem pokryte są chociażby skrzydła. Płótno ma swój resurs (czas, przez jaki może być użytkowane), i po tym okresie bezdyskusyjnie trzeba je wymienić.
Dla SP-KSA nastał właśnie ten moment, jednakże nie jest to ani tanie, ani proste. Koszt opłótnienia Antka to 150 000 zł, kwota niemała, szczególnie zważając na wiek tej maszyny. Co prawda lotnictwo rządzi się własnymi prawami, i pewne sporawe wydatki są tutaj na porządku dziennym, jednak świdnicki aeroklub ma swoje lata świetności za sobą, i jest to bariera właściwie niemożliwa do przeskoczenia bez pomocy.
Urząd ,,miasta'', które samo szczyci się lotniczym rodowodem i historią, ma własny aeroklub w dupie. Ironic
Nie chcę tutaj snuć teorii spiskowych, jednak jeszcze podczas ubiegłych wakacji wiadomo było, że An-2 znalazł sponsora, który opłaci mu nowe ubranko. Jak jednak widać, sponsor musiał w ostatniej chwili obsrać zbroję, i aeroklub został na lodzie.
Przejdźmy do konkretów
An-2 jest samolotem uniwersalnym, zaprojektowanym jeszcze pod koniec lat 40. ubiegłego wieku w biurze konstrukcyjnym Antonova, na terenach dawnego Związku Radzieckiego. Samolot okazał się bardzo udany, i przez wiele był eksploatowany jak samolot aeroklubowy, rolniczy, ale również wojskowy - używano ich głównie do treningu spadochroniarzy, ale także jako maszynę transportową. Wojsko Polskie również miało na wyposażeniu Antki, jednakże zostały one wycofane, a ostatni lot wojskowego An-2 w Polsce miał miejsce pod koniec 2012 roku.
An-2 był także swego czasu produkowany u nas - w zakładach PZL Mielec. W zakładach PZL, tym razem w Kaliszu produkowany był także silnik napędzający tego dwupłatowca - gwiazdowy ASz-62IR, generujący 1000 (słownie:tysiąc!) koni mechanicznych z ,,zaledwie'' 30 litrów pojemności skokowej. ASz-62IR napędzał również kilka innych, polskich konstrukcji m.in. rolniczy i gaśniczy PZL M18 Dromader. Silnik co ciekawe produkowany jest w Kaliszu po dziś dzień, od 2015 roku w wersji z elektronicznym wtryskiem paliwa.
Ta krowa, ,,na sucho'' ważąca prawie 3,5 tony, przy odpowiedniej ilości paliwa i bez ładunku, jest w stanie poderwać się do lotu na dystansie kilkudziesięciu metrów.
An-2 to kawał historii, samolot-legenda, którym prawdopodobnie starsza część z was miała okazję chociaż raz lecieć.
Tak jak ,,Maluch'' zmotoryzował Polaków, tak An-2 pozwolił upowszechnić piękną pasję jaką jest poruszanie się w przestworzach wśród znacznej ilości ludzi na całym świecie.
Niestety, Antków jest coraz mniej, obecnie praktycznie wszystkie pozostają w rękach aeroklubowych, a że nie jest to samolot tani w eksploatacji (godzina lotu to ponad 3000 zł) nie widujemy ich zbyt często.
Świdnicki egzemplarz jest wyjątkowy pod jeszcze innym względem - to najmłodszy An-2 w Polsce, wyprodukowany pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Piękna, świetnie zachowana maszyna, której zmarnowanie się byłoby ogromną stratą dla lotnictwa.
Prosiłbym was o chociaż chwilkę uwagi, i wejście w poniższy link do zrzutki oraz przeczytanie sedna problemu. Jeśli macie ochotę udostępnić ten link, to macie również moje dozgonne podziękowanie. Każda złotówka się liczy, jednak tutaj chodzi także o zasięgi.
https://zr*utka.pl/n4vfmg
Wiem, że jesteście najlepszą społecznością w internecie, i potraficie dokonywać cudów. Liczę na was.
Nie ma nic za darmo, dlatego do dzidy dodaję zdjęcia tej niebieskiej piękności (powinny być cztery, mam nadzieję, że nic się nie zepsuje podczas publikacji). Zdjęcia są autorstwa mojego przyjaciela, którego profil na insta wstawiam poniżej.
https://www.instagram.com/j.glwck/
Jeszcze raz dzięki, i już wypierdalam