Poniedziałek wieczór...
2 l
18
...i humor jeszcze gorszy niż w niedzielę wieczór.
Podobno wtorki są najgorszymi dniami w tygodniu, a nie poniedziałki. Poniedziałek to jeszcze tak naprawdę lekko zalatuje wikendem, mija jakoś tak jakby z rozpędu, przez co trochę szybciej niż wtorek. Dopiero w ten straszny wtorek daje się bowiem odczuć całkowitą pełnię i apogeum koszmaru mijającego w obłędnie tym samym rytmie godzin, kwadransy, minut i sekund czasu. Nieznośnego balastu zwyczajności i codzienności. Dlatego "niedziela wieczorem ", jako preludium najgorszego dnia w tygodniu, które samo nie wiadomo wlaściwie czy nie jest jeszcze gorsze od tego, co zwiastuje, powinna zostac przesunięta na "poniedziałek wieczorem".
Ślę moc uścisków i ucałowań.
Podobno wtorki są najgorszymi dniami w tygodniu, a nie poniedziałki. Poniedziałek to jeszcze tak naprawdę lekko zalatuje wikendem, mija jakoś tak jakby z rozpędu, przez co trochę szybciej niż wtorek. Dopiero w ten straszny wtorek daje się bowiem odczuć całkowitą pełnię i apogeum koszmaru mijającego w obłędnie tym samym rytmie godzin, kwadransy, minut i sekund czasu. Nieznośnego balastu zwyczajności i codzienności. Dlatego "niedziela wieczorem ", jako preludium najgorszego dnia w tygodniu, które samo nie wiadomo wlaściwie czy nie jest jeszcze gorsze od tego, co zwiastuje, powinna zostac przesunięta na "poniedziałek wieczorem".
Ślę moc uścisków i ucałowań.