Zanim powstały foteliki dla dzieci i pasy bezpieczeństwa Chevrolet wprowadził w swoim modelu Corvair rozwiązanie nazwane kołyską dla dziecka. Miało to być najcieplejsze miejsce w samochodzie tuż nad silnikiem, gdzie dodatkowo wibracje miały ukołysać brzdąca do snu. 

Był to jednak jedyny model z tego typu rozwiązaniem. Pewnie domyślacie się dlaczego. 

Tu się kłania fizyka.
Nieumocowany przedmiot podczas nagłego hamowania zgodnie z zasadą bezwładności leci do przodu z prędkością sprzed hamowania. Także dziecko w jednej chwili staje się żywa kulą armatnią. Przy zderzeniu lub nagłym hamowaniu samochodu jadącego z prędkością blisko 90 km/h ważąca około 9 kg dziecko jest wystrzeliwane i uderza z siłą ponad 450 kg w przednią szybę, pasażerów lub inne elementy wyposażenia auta.