Nocne przemyślenia #1

45
Tak sobie ostatnio myślę, kiedyś było mi żal żuli, że patologia, pijawki społeczne i nieudacznicy życiowi. Nadal ich za to uważam, jednak im dłużej się pracuje jak niewolnik od rana do wieczora 5 dni w tygodniu przez 52 tygodnie w roku i tak przez 40 jebanych lat to sie nasuwa pytanie. Czy oni czasem nie są szczęśliwsi, niż statystyczny "normalny" obywatel? Pomimo swej sytuacji posiadają pełną wolność do tego co robią i kiedy to robią mając w dupie opinie społeczeństwa. Kosztem ich stylu bycia jest oczywiście ich poziom życia, ale mimo wolnie czasami zazdrości się tego, że mają większy poziom swobody niż człowiek, który się czegoś "dorobił".
0.039419174194336