Wybór przyszłości

67
Cześć dzidki,
po raz kolejny zwracam się do was o pomoc. Tym razem to bardzo ważna rzecz. Studiuje już sobie drugi rok ekonomie w rodzinnym mieście. Na początku studiów ciekawiło mnie w miarę większość przedmiotów oferowanych przez uczelnie. Jednak im dalej w las tym więcej drzew i teraz gdy już nabyłem trochę doświadczenia czy to w sprzedaży czy w rachunkowości co ściśle z ekonomią się wiąże to widzę, że to jednak nie dla mnie liczenie pieniędzy i nie daje mi żadnej satysfakcji. Co ciekawe pomysł na rzucenie studiów podsunęła mi moja własna rodzona matka, bo widzi że marnuje tylko czas. Po głębszym zastanowieniu się może faktycznie ma racje? Jakby na to nie spojrzeć te studia pożerają mi przynajmniej połowe wolnego czasu a i tak po licencjacie bym dalej ich nie ciągnął i szedł w inną stronę. Jedyne co mnie dalej tu trzyma to fakt, że zmarnowałem już na to 2 lata życia, których nie cofnę i szkoda by mi było teraz tak to rzucić i zaczynać od nowa. Dlatego też zwracam się do was - może jest ktoś z podobnym problemem lub ktoś mógłby coś podpowiedzieć, jestem otwarty na wszystko. Dodatkowo kwestią utrudniającą mi podjęcie decyzji jest fakt, że sam nie wiem co bym w życiu chciał robić... Robiłem na necie różne testy Hollanda czy testy kompetencji zawodowych ale jakoś nie chcę ufać testom tworzonym przez uczelnie, którym zależy pewnie głównie na wypromowaniu swojej uczelni. Co o tym sądzicie? Jakie widzicie wyjście z tej sytuacji? (jak to pomoże to z testów wychodzą mi zawody artystyczno-badawcze typu psycholog/malarz/aktor/biolog)
0.046416997909546