Gwałt na Cerberze
W Grecji gdzie Olimp się rozpościera, góra wysoka jak jasna cholera.
Na tym Olimpie na samym szczycie bogowie wiedli wesołe życie.
Ares z Hadesem jak dwa palanty ciągną z cybucha i palą blanty.
Nagle to Zeus krzyknął skurwiale, podaj mi piorun Appollo pedale
i wtedy kłótnia wielka powstała - czy ja wyglądam Ci na pedała.
Krzyknął Apollo w potężnej złości, wpadł wtedy Lupidyn - bożek miłości
i marnym głosem do bogów kwili, bracia kochani, Cerbera zgwałcili.
Umilkła wtedy wszelka zabawa, powstała wśród Bogów potężna wrzawa
i tylko Ares z hadesem zbakani śmiali się ciągle jak pojebani.
Wtem krzyknął Zeus, cisza pedały - bo ktoś nas kurwa zapoda na pały.
I wszelkim Bogom czekać nakazał, aż Hadesowi przeminie faza.
Kiedy już tamci oprzytomnieli, o całym zajściu się dowiedzieli.
Wyjebał banią Hades w ścianę, zajebie chuja jak go dostanę.
Na to Ares w głębokim szoku przemierza olimp w szybkim kroku.
Gdzie ten pedał, gdzie ta pała co Hadesowi psa zruchała ?
Powstał w ten Zeus wkurwiony i powiada tak do żony.
Moja luba, moja miła, weszła we mnie gniewna siła.
Ktoś zbeszcześcił psa naszego, tylko kto i dlaczego ?
Trzeba zebrać siły boże, taka kurwa żyć nie może.
Na to zadumana Hera - to jest kłamstwo jak cholera,
nasze życie cicho biegnie, niechaj prawo go dosięgnie.
Trzeba go postawić przed sądem i zajebać chuja prądem.
Czy to bogacz czy ubogi, niech wyciągnie kutas nogi.
Wtedy Zeus siadł na tronie i przytaknął głową żonie.
Hera wstała zacharczała i tak głośno powiedziała:
Dość gadania, do działania, trzeba wziąć się do szukania.
Ty Apollo znajdź nam sprawce i go posadź tu na ławce.
Więc Apollo w mgnieniu oka, wsiadł na swego turbo smoka.
A że lekkim był pedałem, więc nie przygniótł go swym ciałem.
Hades z gruzu się wygrzebał no i znowu w coś zajebał.
A Apollo na swym smoku znalazł się w anielskim tłoku.
Spadać kurwy, spadać chuje - gwałciciela poszukuje.
Wtedy stała się rzecz cudna, anielska dusza odludna,
wyszła z tłumu i tak rzecze.
To Herkules, ten z mięśniami, jebał Cerbera pierścieniami.
Ten upadł grzbietem do podłogi, a ten rżnął go między nogi.
A Apollo wpadł w histerie, jebnął chujem o lamperie.
Strzelił z magicznego bata, turbo smok się już obraca
i apollo oburzony mknie na Olimp jak szalony.
Drogi tato, droga mamo, dowiedziałem się dziś rano,
to Herkules, to ten pedał Cerberowi dzidę sprzedał.
Wtem wstał Zeus piorun złapał, bo wpadł w dziki szał i zapał.
Strzelił razy kilka, nie minęła nawet chwilka a przed Zeusa obliczem stał Herkules z blady licem.
Skurwysynu pederasto, będziesz chujem mieszać ciasto.
Za ten czyn, za ten występek wsadzę Ci sekator w pępek.
No a potem chłopie drogi, urwę chuja wstawie rogi.
Jebnął mu piorunem w twarz - chciałeś chuju, no to masz.
Kiedy upadł na podłogę, Hades ujebał mu nogę.
Potem bił go tym kikutem, aż się ten obsmarkał glutem.
Kara spotkała Herkulesa, za zgwałcenie tego piesa.
Na Olimpie zastał pokój, znowu zapanował spokój.
Ares, Hades wraz z Cerberem znowu zajebali się zielem,
no a Herkulesa flaki wpierdalały wszystkie ptaki.
Morał teraz tu zapadnie - nie rżnij zwierząt, to nie ładnie.