Mieszkanie w stanie deweloperskim czy rynek wtórny

63
Cześć Dzidki!
Chce kupić mieszkanie na "bezpieczny" kredyt 2%. Do wydania maksymalnie mam 700k (z czego 500k to kredyt). Zdolności mam znacznie więcej, natomiast ograniczają mnie założenia tego kredytu (czyt. maks 500k kredytu i 200k wkładu)

Rozglądam się za mieszkaniem w dużym mieście gdzie ceny zaczynają się od 10-12k za metr (do 10k/m2 jest 10% wszystkich mieszkań, natomiast do 12k/m2 jest około 30%). Planuję w nim spędzić 5-10 lat, a potem sprzedać lub wynajmować komuś. 
Aktualnie wynajmuję sobie kawalerkę za naprawdę dobrą cenę. Rodzina jest około 200 km ode mnie. Nie mam samochodu - dlaczego o tym piszę to później.

Pytanie brzmi: czy w obecnej sytuacji opłaca mi się w ogóle rozpatrywać rynek pierwotny? Co prawda mógłbym wykończyć mieszkanie pod siebie, stosunkowo tanio, z pomocą taty (stolarza)... ale czy i tak nie wyjdzie mi to drożej niż rynek wtórny? Ile może kosztować mnie wykończenie 50m2 w średnim standardzie? Na necie czytałem, że około 1 tys za metr, ale nie wiem na ile to jest realne. Do tego dochodza mi opłaty za dwa mieszkania (opłacenie kredytu i wynajmu), paliwo na dojazdy do sklepów budowlanych (+ czas i nerwy), koszty dojazdów i wyżywienia dla taty, jakaś wycieczka dla rodziców później w ramach podziękowania itd... O czymś jeszcze powinienem pomyśleć?

Ile realnie, to wszystko może mnie kosztować? 100 tysięcy?

Do tego pewnie pasowałoby dorzucić koszt kupna jakiegoś Passata B5, którym mógłbym pojechać do sklepu budowlanego po umywalkę, płytki, klej, gips, farbę, gniazdka i inne tego typu rzeczy...

Z drugiej strony, plus kupna mieszkania w stanie deweloperskim jest taki, że mogę sobie go dokładnie urządzić tak jak ja chcę (z drugiej strony- ja tam zamierzam mieszkać 5-10 lat więc czy warto?). Do tego dochodzi, że będzie to nowe osiedle / nowe budownictwo z sensownymi sąsiadami, a nie wielka płyta i starsze osoby grubo po 60tce.

Dalej, z rynku pierwotnego mogę wziąć większe mieszkanie. Za 700 tys (przy cenie za metr deweloperski 10-12 tys/m2) mogę kupić 58-70 m2 i później zanim zostanie oddane to zbierać fundusze na wykończenie (co miesiąc powiększam swoje oszczędności o około +10 tys więc powinienem dać rade w miarę szybko je wykończyć). Chcąc kupić mieszkanie z rynku wtórnego muszę się liczyć z około 14-15 tys. za metr co daje mi już 46-50 metrów...

A może lepiej byłoby poszukać jakiegoś mieszkania w pobliskim mieście z dobrym dojazdem, gdzie ceny są znacznie niższe? 
A może zostać nadal na wynajmowanym i liczyć na to, że za rok dostanę ten kredyt 2%? Szkoda byłoby go nie wziąć (w tym roku ilość przyznanych kredytów jest nielimitowana, a w przyszłym roku już jakoś tam ograniczona- ah ta kiełbasa wyborcza...)

Co o tym sądzicie? Co zrobilibyście na moim miejscu? Może ktoś stał przed podobnym wyborem co ja?

PS. Pozdrawiam nocną zmianę. Spokojnej nocki!
0.039994955062866