Share every wins

56
Witajcie drogie dzidki.
Minął już wystarczająco długi czas, żebym mógł Wam opowiedzieć o jednym z największych przekrętów w moim życiu. Jest to historia o tym jak wydymałem cały świat i udało mi się wygrać komputer za 2500 dolarów. Mi- zwykłemu szaremu wtedy 26 latkowi z małej miejscowości w Polsce. Sprawdziłem- moje nazwisko już nigdzie nie widnieje na żadnej witrynie. Od tego czasu minęło 7 lat. Wszelkie materiały pozyskałem z archiwum plików aplikacji Messenger.

Przypomniał mi się pewien program, w którym były iluzjonista zdradzał zawiłości sztuczek magicznych, po to by niejako zmusić pozostałych iluzjonistów do obmyślania nowych sztuczek.

Tym samym mam nadzieję, że historia tutaj przedstawiona poza zdemaskowaniem siebie, natchnie Was, zainspiruje lub po prostu rozśmieszy. A teraz do rzeczy.
Share every wins
W 2016 roku firma EA postanowiła wydać grę o prostej nazwie "Need For Speed"- bez żadnych numerków, bez żadnych dopisków. W związku z tym postanowili połączyć siły z producentem kart graficznych- firmą NVIDIA by zrobić konkurs promujący "reset serii". NVIDIA miała już swoją serię konkursów o podobnym działaniu o nazwie "Share Every Wins".

Cała zabawa polegała na użyciu, nowego wtedy, oprogramowania nVidii: ShadowPlay podczas grania we wspomnianą grę. Należało nagrać swój gameplay, wrzucić go na twittera z odpowiednim hasztagiem lub na youtube i wrzucić link na specjalnej stronie przeznaczonej tylko dla tego konkursu- w obu przypadkach film lądował na tej stronie.

No dobrze, ale w jakim celu? Ano w takim, że nagrody warte uwagi.
Za pierwsze miejsce komputer wart 2500 dolarów, słuchawki Astro A40TR z Mixamp Pro (310 dolarów) i "goody bag"- torba dobroci z pierdołkami (30 dolarów)

Za 2, 3 i 4 miejsce: GTX970 (300 dolarów), same słuchawki Astro A40TR (150 dolarów) i "goody bag" (30 dolarów).
Share every wins
O konkursie dowiedziałem się od kolegi, który wrzucił swój 10 minutowy gameplay jak jeździ po mieście i obija się o ściany jak debil. Podesłał link i poprosił żeby mu zaplusować. Spoko.

I tu zapaliła mi się zielona żaróweczka. Po wejściu w link i kliknięcia plusika... Plusik po prostu się dodał! Beż żadnego potwierdzania maila, logowania przez facebooka, zakładania jakiegokolwiek konta. Jeden IP, jeden plus. Dla człowieka znającego przeglądarkę TOR, otwierało to naprawdę wiele możliwości.

Niestety moja sytuacja nie pozwalała mi wziąć udziału w konkursie. Posiadałem wtedy Alienware M17xR3 (niestety czarny- nie było czerwonych) na Radeonie 6990m. Nawet jakbym kupił grę to raz, że pewnie by mi nie poszła (sterowniki do 6990m to tragedia, a wsparcie DELLa dla linii Alienware kończy się sekundę po upłynięciu 2 letniego okresu gwarancyjnego), a dwa że RADEON to nie GEFORCE, więc nie miałbym dostępu do oprogramowania ShadowPlay- tak jak Dawid (wspomniany kolega).
Share every wins.
Jedyną opcją, żebym mógł cokolwiek na tym ugrać było ugadać się z Dawidem: ja wiem jak nabić Ci punktów na stronie- jeśli wygrasz to za 2,3 lub 4 miejsce- dajesz mi słuchawki i goody bag oraz 10% wartości karty graficznej.

O pierwszym miejscu nawet nie marzyliśmy, ale z czasem zacząłem negocjować, że jeśli by się udało, to on bierze komputer za 10 tysięcy, a mi daje słuchawki i swoją stacjonarkę (którą kupił pół roku wcześniej za 4 tysiące złotych).
Share every wins
W tym czasie ja już działałem i wytłumaczyłem mu jak to robić, by on też działał. Posiadałem 2 stare notebooki Samsung N150, na nich nagrany cykl Mouse Recorderem 2 który działał na takiej zasadzie:
1. Wklejał i otwierał link
2. Zjeżdzał kursorem na miejsce gdzie był film Dawida.
3. Klikał plusik
4. "Zmieniał tożsamość w przeglądarce TOR"...
I tak w kółko. sam cykl trwał 40-50 sekund. Przy 2 działających urządzeniach dawało to 6 plusów w 2 minuty.

System ten miał 2 wady: TOR co jakiś czas wykorzystywał już użyty adres IP, przez co wiele cyklów było "bezskutecznych".

Drugą wadą było to, że filmy na stronie zmieniały swoje miejsce: pojawiał się nowy film, to film Dawida przesuwał się o jedno pole. Tutaj zauważyłem jednak, że jeżeli film będzie na 1,2,3 lub 4 miejscu pod względem ilości plusów, to zajmuje konkretne miejsce (nie przesuwa się). Więc jeśli film awansuje na 1 miejsce, to nie trzeba nagrywać nowego cyklu MouseRecorderem, bo film jeśli nie zostanie prześcignięty, to już będzie w jednym miejscu.


Nieprzyjemnie się zrobiło, kiedy po kilku dniach działania całodobowego 2 netbooków, kolega mi stwierdził, że za wszystko da mi tylko "flaszkę". WYPIERDALAJ DAWID- pomyślałem. Kazałem mu radzić sobie samemu. A mnie dupa bolała, że byłem tak blisko a jednocześnie tak daleko i że sam nie mogę wziąć udziału w konkursie. Jednak to co wydarzyło się później sprawia, że czasami sam boję się swojej podstępności.

Konkurs był ogólnoświatowy. Udział w nim mógł wziąć zarówno Polak jak i Japończyk, Arab, Amerykanin itd. A nagrody warte uwagi. Tutaj jeszcze wspomnę, że regulamin konkursu jasno mówił, że plusy na stronie plusami na stronie, ale i tak ma się zebrać komisja i to ona wybierze zwycięzce. Oj, nawet nie wiecie jak mnie dupa bolała, że nie mam jak wziąć udziału. Tak bardzo bolała, że... po 3 dniach znalazłem sposób.
Share every wins
Stwierdziłem, że skoro i tak zbiera się komisja i ma wybrać najlepszy film, to plusy na stronie jedynie mogą jej zasugerować, który film jest "lubiany" przez szerszą publiczność, ale sam materiał musi mieć coś co postanowiłem nazwać "EFEKTEM WOW!". Nie może też być przesadnie krótki- ludzie lubią szybkie i ciekawe treści, nie będą marnować 10 minut na oglądanie filmu mojego kolegi.

Gdzieś daleko w odmętach strony konkursowej znalazłem film z potencałem. Miał on 2, może 3 polubienia i trwał 2 minuty. Wystarczyło w dobrym momencie go rozpocząć i w dobrym zakończyć.

Tym sposobem zdobyłem swój film (na gameplaye nie ma praw autorskich). TAK, ukradłem! Ale tylko głupi by nie skorzystał. Efektem finalnym było 45 sekund czystej akcji- kamera dynamicznie śledziła auto, które pokonywało driftem kolejne zakręty, naliczając punkty, a to wszystko okraszone oryginalną ścieżką dźwiękową gry. Tak- moja praca polegała jedynie na skróceniu znalezionego gameplaya.

Wrzuciłem film na swój profil YT, który zasypany jest filmami mojej produkcji z tras rajdów samochodowych (tak, jestem fanem rajdów samochodowych i jestem z tego dumny). Uznałem to za kolejny atut- jeśli komisja będzie przeglądać nie tylko film ale również profil to zobaczy, że szybkie auta nie są mi obce.

A co w razie, gdyby NVIDIA zażądała ode mnie oryginału gameplaya w jakimś formacie znanym tylko aplikacji ShadowPlay? Uznałem, że będę wtedy udawać głupiego- powiem, że formatowałem od tego czasu komputer, czy coś. Trudno- najwyżej nie wygram.

TERAZ ZACZYNAMY IGRZYSKA ŚMIERCI! COŚ CO NAZWAŁEM GRĄ O TRON! Pora wyciągnąć ciężkie działa (zdjęcie ciężkiego działa dla atencji).
Share every wins
Po wrzuceniu filmu na stronę konkursu najpierw skupiłem się na prześcignięciu Dawida. On nie mógł sobie pozwolić, żeby mu komputer działał całodobowo na klikaniu- ja mogłem użyć do tego 2 netbooki oraz Alienware. Po kilku dniach ostrzału udało się wejść na pierwsze miejsce pod kątem plusów.

Tutaj pozwolę sobie wtrącić: w filmie "Złap mnie jeśli potrafisz" opartym na faktach, opowiadającym historię pewnego genialnego fałszerza, była scena w której dziewczyna chciała dać nauczycielce sfałszowane usprawiedliwienie. DiKarpio, grający główną postać polecił jej załamać kartkę na pół dla uwiarygodnienia- ot taki drobny szczególik: "przecież jak weźmiesz usprawiedliwienie od matki, to pierwsze co robisz to łamiesz je na pół, żeby zajmowało mniej miejsca"- powiedział mniej więcej. W takich sprawach szczegóły zawsze grają dużą rolę.

W momencie jak byłem na szczycie (posiadałem około 2500 plusów, a osoba na drugim miejscu- Dawid 1200), stwierdziłem: "KURWA... 2500 plusów a 15 wyświetleń". Szybko udało mi się jednak temu zaradzić. Nie wiem jak teraz, ale wtedy Allegro oferowało zakup wyświetleń. Za około 80 złotych zakupiłem więc pakiet 5000 wyświetleń swojego filmu na youtube.

Kolejnym krokiem było zaprezentowanie ewentualnej komisji, że film naprawdę się podoba... Wydałem chyba stówkę za 500 łapek w górę! Na tym się nie zatrzymałem... Jestem chujem- przy kupowaniu łapek na allegro podawało się link do filmu/filmów, i podawało ile ma być łapek oraz CZY MAJĄ BYĆ ONE W GÓRĘ CZY W DÓŁ... Zakupiłem kolejnych 500 łapek, po łapek W DÓŁ dla 5 najbardziej zagrażających mi filmów. BTW: tęsknię za łapkami w dół  :(

Jak jeszcze uwiarygodnić TOPkę na stronie konkursu i popularność na YT? KOMENTARZE POD FILMEM! Poprosiłem bliskich i znajomych o komentarze, ale nie zwykłe... ANGLOJĘZYCZNE! W dodatku nie tyle miały zachwalać "moje" poczynania, co chwalić grę, stąd prosiłem o komentarze "Wow, amazing game!". 

Jest ryzyko, jest zabawa. Wydałem pewnie 300 złotych na wszystko nie mając pewności, czy NVIDIA nagle nie stwierdzi mi, że w sumie to mają wyjebane bo nie posiadam oryginalnego nagrania.

Tragedia zdarzyła się tydzień, może dwa przed zakończeniem konkursu. 
Najpierw dziwne zjawisko zdarzyło się na stronie konkursu- mój film zaczął pojawiać się masowo, "wrzucany" przez wielu różnych ludzi. Początkowo się wystraszyłem, że to zmasowana akcja przeciwko mnie, jednak później zorientowałem się, że to wszystko jest na moją korzyść. Otóż film umieściłem też najpierw na Twitterze (a że nie potrafię z niego korzystać to wtedy zdecydowałem się na YT). Film był oznaczony Hasztagiem z hasłem, który automatycznie wrzucał film na stronę. Zatem jeśli ktoś polubił mój film na twitterze, pojawiał się post przykładowo "Ja, noszebambosze lubię film użytkownika GumaPL #ShareEveryWin" i film z moim linkiem ponownie lądował wtedy na stronie tylko jakby go udostępnił użytkownik noszebambosze.

To jednak miało ostatecznie negatywne konsekwencje. Strona została oczyszczona ze spamu i z TOP1 zniknął również mój film. Rzuciłem się na reup i ponowne żmudne nabijanie punktów, jednak w dniu zamknięcia konkursu nie łapałem się na TOP4, które stanowili:
1) Niemiecki youtuber zajmujący się tematyką gier ze swoim 2 minutowym gameplayem.
2) Jakiś muslim, który nie zrozumiał ideii konkursu i wrzucić nagrany gameplay z NFS Most Wanted
3) Jakiś kolejny zjeb, który również nie zrozumiał, że konkurs tyczył się tej konkretnej gry a nie NFS Hot Pursuit. 
4) Dawid ze swoim 10 minutowym filmem jak odbija się od latarni.
Share every wins
Konkurs zakończył się na początku kwietnia 2016 roku. Komisja miała zebrać się w połowie miesiąca a pod koniec kwietnia miałby zostać ogłoszone wyniki na stronie NVIDIA, na której publikowane były wyniki wszystkich konkursów. 

Minął kwiecień... Maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień... I nic- zero odzewu. Nvidia olała konkurs. Pewnie się zorienowali, że większość osób pewnie leciała w chuja. Zresztą- gdzie mi mierzyć się z niemieckim youtuberem, który na każdym filmie miał po kilkaset tysięcy wyświetleń. 

Artykuł jest długi, dlatego jutro zapodam dalszą część. Trzymajcie się, cześć. 
0.089469194412231