Mam pytanie o LGBT

7
nk mi ktoś wyjaśni jak to jest, że zawsze znajdzie się jakaś taka feministka, która ma hehe kolegów gejów, którzy rzekomo żyją w monogamii i są najnormalniejsi na świecie, są erydutami, nie wygłupiają się po alkoholu i do tego prawie zawsze są lekarzami rezydentami (może jakiś dzidowiec lekarz by wiedział czy tak jest). Ja wiem, że może to być zróżnicowana grupa, ale z doświadczenia jawi się zupełnie inny ich obraz jako hardo zdegenerowanych ludzi z problemami :
1. raz, że poznałem wielu takich ludzi przez dawną współlokatorkę (trans FtM), która sprowadzała kolegów swoich na chatę i sama była pierdolnięta z zaburzeniami histronicznymi
2. infiltrowania grup LGBT na FB
3. rozeznania jak wyglądają parady równości na świecie czy te słynne darkroomy, sauny albo kluby
4. znania statystyk co do uzależnień, udziału w branży porno, prób samobójczych, problemów zdrowotnych związanych z seksem analnym, danych co do chorób wenerycznych, psychicznych, ich rozwiązłęgo trybu życia, powiązania z ruchami komunistycznymi i zbrodniami wojennymi
5. z przeglądania ze znajomymi dla beki anonse-gejowo czy z widzenia zrzutów z grindera
6. jedna znajoma kiedyś pokazała mi ten słynny Drag Race i literalnie każdy uczestnik był hardym degeneratem
7. z teledysków zespołu Queen i solowej Freddiego Mercuryego xD
Więc mam pewne przypuszczenia, że albo te feministki jak już znają jakichś gayów to tych możliwie uspołecznionych albo mają mylne przekonanie na ich temat albo to mi się coś pojebało w excelu w statystykach.
0.039747953414917