Przejebane

3
W pewnym banku  na Podlasiu był napad. Niewielki, ale skradziono 2 kilogramy czystego złota, które wyniesiono w czerwonej szmatce.
W tym samym czasie do miasta przyjechał sobie mieszkaniec wsi nieopodal. Szedł sobie uliczką, i nagle jak mu się nie zachce srać.
Wysrał się w żywopłot. Zdegustowani przechodnie zadzwonili po straż miejską, która kazała mu fekalia usunąć. Ten zawinął je w swój czerwony, szmaciany szalik i idzie dalej.
Nagle zatrzymuje go policja.
Pytają, wskazując na szalik, przeświadczeni o zdarzeniu w banku: "Co to jest?!"
- Gówno
Wpierdolili mu więc i zabrali go na komisariat, za zniewagę.
Tam również zważyli, gdzie pakunek ważył kilo osiemdziesiąt.
- Gdzie reszta?
- W dupie.
Znowu wpierdol. Odwijając pakunek zorientowali sie, że to gówno :D
Po wszystkim koleś wraca na wieś, do swoich kolegów przy sklepie, i pijąc piwo opowiada:
- Przejebane żyć w mieście, jak nie zesrasz ponad 2 kilo, to ci wpierdolo
0.041843891143799