Żaden biały człowiek nigdy nie zachował się wobec mnie w taki sposób.

35
Żaden biały człowiek nigdy nie zachował się wobec mnie w taki sposób.
Mam 26 lat, jestem blondynką o jasnych oczach i zawsze mieszkałam w 6. dzielnicy Lyonu, uważanej za najbardziej elegancką dzielnicę miasta. Moje codzienne życie stało się jednak nie do zniesienia. Piszę to, ponieważ dziesięć lat temu mogłam wychodzić wieczorem z przyjaciółmi o każdej porze, bez obaw o zaczepki, obrażanie, śledzenie czy ataki nożem.

Wspominam o pchnięciu nożem, ponieważ trzy lata temu grupa mężczyzn zaatakowała mojego chłopaka i dwóch jego przyjaciół, gdy wracali do domu. Otoczyli ich i ukradli jeden z telefonów komórkowych. Podczas próby obrony mój chłopak, mimo że był silnym zawodnikiem rugby, został dźgnięty nożem w ramię, chroniąc szyję, która była celem ataku. Ktoś próbował poderżnąć mu gardło.

Jeśli chodzi o mnie, mężczyźni regularnie mnie śledzą, obrażają, bo odmawiam rozmowy lub mówię, że mam chłopaka. Pewnego dnia ktoś mnie opluł. Coraz częściej gwiżdżą na mnie jak na psa lub „ksksks”, jakbym była kotem. W ciągu ostatniego roku tego typu zdarzenia przytrafiły mi się może trzydzieści razy.

Sześć miesięcy temu adoptowaliśmy szczeniaka. Pewnego wieczoru o 21:00 mój chłopak wyszedł z nim na spacer, a trzech mężczyzn próbowało ukraść szczeniaka. Od tego czasu wychodzimy na spacery wieczorem tylko we dwoje, a ja zawsze noszę w torebce gaz pieprzowy.

W naszym sąsiedztwie, tuż w naszym bloku, znajdują się trzy punkty handlu narkotykami, które działają non stop. Dzień i noc. Związane z tym są wałęsający się przed naszym domem stróże, którzy kręcą się, krzyczą, są naćpani i przeszkadzają ludziom, zwłaszcza kobietom.

Każde z działań, o których wspomniałam (a są one tylko częścią tego, przez co przeszliśmy), jest faktem dokonanym przez mężczyzn pochodzenia subsaharyjskiego lub północnoafrykańskiego. Żaden biały człowiek nigdy nie zachował się wobec mnie w taki sposób.

Czy rasistowskie jest wytykanie, czym stało się moje codzienne życie jako kobiety z powodu imigracji? Czy moja rzeczywistość, moje codzienne życie są rasistowskie? Czy nie mam takiego samego prawa, jak każda inna osoba, do nagłaśniania traumatycznych aktów przemocy tylko dlatego, że dopuszczają się ich cudzoziemcy lub imigranci?

Żeby było jasne, nie mówię o mężczyznach w ogóle, ale w szczególności o mężczyznach, czasami nieletnich, pochodzących ze środowisk imigracyjnych.

Teraz, od około czterech lat, mój sposób życia musiał się zmienić, aby radzić sobie z ciągłą niepewnością. Teraz żyję z gazem pieprzowym przed drzwiami wejściowymi, paralizatorem i fałszywym pistoletem po próbie włamania. Do naszych drzwi dodaliśmy dodatkowy zamek. W mieszkaniu mamy kamerę bezpieczeństwa. W torebce noszę drugi gaz pieprzowy i kastety na breloczku do kluczy. Nigdy nie wchodzę do budynku bez sprawdzenia obu stron ulicy, na wypadek, gdyby ktoś mnie śledził. Nigdy nie nawiązuję kontaktu wzrokowego z potencjalnym agresorem. Ciągle przechodzę na drugą stronę ulicy. Nie wychodzę już sama z domu po 21:00. Z wiadomych powodów nie korzystam już z komunikacji miejskiej. Boję się, kiedy jestem sama w domu. Boję się, kiedy jestem na zewnątrz. Teraz zawsze się boję.

Nie chcę takiej przyszłości dla moich dzieci, których na szczęście jeszcze nie mam. Nie rozumiem ludzi, którzy nie widzą, że Francja staje się miejscem niepewności z powodu imigrantów. Niepewności dla kobiet, ale także dla mężczyzn.

Dlatego, w trosce o przyszłość swoją i swoich dzieci lub przyszłych dzieci: oddajcie właściwy głos.
Żaden biały człowiek nigdy nie zachował się wobec mnie w taki sposób.
0.048608064651489