Przepraszam za brak polskich znaków, ale czasem klawiatura mi nie chcę ich wpisywać.

48
Ostatnio kolega z pracy zaprosił mnie oraz 2 innych kolegów na taki męski wieczór przy grach komputerowych i piciu alkoholu. Byłem pierwszy, gospodarz się ucieszył i zaciągnął mnie do pokoju (haha, wiem co myslicie gejuchy xd). Wyjął z szafki album rodzinny ze zdjęciami żony i dzieci i mi dał do obejrzenia mówiąc jednoczesnie jakim to ja nie jestem fajny i dobry zaufanym człowiekiem. Od razu zaswiecila mi sie lampka w glowie, ze cos jest nie tak. Kto normalny robi cos takiego na pierwszym spotkaniu, fakt, ze znalismy się rok czasu w robocie i troche gralismy przez neta, ale tylko tyle. No dobra i on pokazuje mi w tym albumie swoje zmarłe dziecko , które mu zmarło od razu po urodzeniu. Mówie ja pierdole, po chuj mi cos takiego wiedzieć? Potem jeszcze cos pierdolił o nieszczęsciach w swojej rodzinie cały czas mnie wychwaląc jakbym był jakims kurwa bogiem, fakt jestem miły i dużo ludzi mnie lubi, ale bez przesady. Wszystko trwało jakies 15 minut, potem przyszli kolejni kumple i już cała noc trwała normalnie. Czy powinien się bać? Chłopa spotkało "trochę" tragedii w życiu, więc na pewno miało to wpływ na jego psychikę. Takto facet jest spoko, ale niepokoii mnie fakt, że mi takie rzeczy mówi. Jakies rady czy spierdalać czy co robić?
Głupio trochę mu powiedzieć, żeby się jebał czy cos, bo na codzień mam z nim do czynienia w pracy, a on jest tam dosc wplywowym pracownikiem, to już chyba bym musiał szukać sobie nowej pracy, a szkoda, bo mi odpowiada. 
0.040976047515869