Pijaczek
Dyskusje ogólne
2 d
12
Ostatnio w trakcie jak wracałem do domu zauważyłem pijaczka na przystanku koło manofaktury, pomyślałem nic nowego (ale w takim miejscu pewnie długo nie posiedzi). Poszedłem na jakieś żarcie wracam po 2h na ten sam przystanek, a chłop dalej siedzi.
Czekając na tramwaj żeby nie stać jak zjeb usiadłem koło niego i zagajam, ładny dzień (piątek był elegancki słoneczko itp),
on coś tam odpowiedział ale zrozumiem co 5 słowo. Jak obrucił się twarzą w moją stronę poczułem dykte, wyjął z torebki butelkę do połowy upitą i wziął łyka. Trochę nie mój interes ale zapytałem czy piwo albo wódka nie były by lepsze (jak pić to coś co nie jest trucizną samą w sobie), a on odpowiedział że dzisiaj umrze. Trochę nie wiedziałem co mu odpowiedzieć bo te słowa powiedział z taką łatwością. Koniec końców życzyłem mu dobrej reszty dnia, nie wiem czy powinienem do kogoś zadzwonić, zastanawiałem się po fakcie.
Co bym zrobił ja na jego miejscu?? hmmm... w sumie nie do końca świadoma śmierć i to w piękny dzień nie każdy może pozwolić sobie na takie coś.
Nie wiem co o tym sądzicie?, nie wiem też w jakim stopniu poważne były jego słowa, bo z tego co zrozumiałem to chciał się zapić.
Czekając na tramwaj żeby nie stać jak zjeb usiadłem koło niego i zagajam, ładny dzień (piątek był elegancki słoneczko itp),
on coś tam odpowiedział ale zrozumiem co 5 słowo. Jak obrucił się twarzą w moją stronę poczułem dykte, wyjął z torebki butelkę do połowy upitą i wziął łyka. Trochę nie mój interes ale zapytałem czy piwo albo wódka nie były by lepsze (jak pić to coś co nie jest trucizną samą w sobie), a on odpowiedział że dzisiaj umrze. Trochę nie wiedziałem co mu odpowiedzieć bo te słowa powiedział z taką łatwością. Koniec końców życzyłem mu dobrej reszty dnia, nie wiem czy powinienem do kogoś zadzwonić, zastanawiałem się po fakcie.
Co bym zrobił ja na jego miejscu?? hmmm... w sumie nie do końca świadoma śmierć i to w piękny dzień nie każdy może pozwolić sobie na takie coś.
Nie wiem co o tym sądzicie?, nie wiem też w jakim stopniu poważne były jego słowa, bo z tego co zrozumiałem to chciał się zapić.