Biełomorkanał

105
Witam po przerwie spowodowanej pobytem w szpitalu. Dziś lecimy z kolejnym wielkim projektem Stalina.
Kanał Białomorsko-Bałtycki bardziej znany jako Biełomorkanał to kolejna inwestycja czasów Stalinowskich mająca pokazać potęgę ZSRR. I kolejna która powstała rękami niewolniczej pracy więźniów łagrów. Był to pierwszy tak duży projekt zbudowany przez gułag zostając symbolem pierwszego planu pięcioletniego.
Budowę rozpoczęto w 1930 roku ale same plany na podobną inwestycję sięgają początku XIX wieku a nawet jeszcze wcześniej. Pierwsze pomysły pojawiły się w czasie wojen ze Szwecją za czasów Piotra I jednak bez większego rozwoju. Dopiero oficjalne zlecenie rządu przyniosło cztery projekty istniejące do lat 20 XX wieku. Ze względy na koszty prace skończyły się na projektach. Znacznym ułatwieniem dla inwestycji jest rzeźba terenu Karelii i liczne jeziora jak Ładoga czy Onega.
Biełomorkanał
Powstanie ZSRR i jego nastawienie na siłe militarną obudziły pomysł połącznia morza Białego z Bałtykiem. Miało to znacznie skrócić przerzucanie floty między morzami plus niwelowało potencjalne straty lub ewentualną blokadę morza Bałtyckiego. Oficjalnie projekt zatwierdzono w lutym 1932 roku ale sama budowa w tamtym momencie trwała już 4 miesiące. Budowę zakończono w czerwcu 1933 roku co zbiegło się z wielkim głodem panującym właściwie w całym ZSRR. Podniosło to i tak duży współczynnik ofiar budowy. Oficjalne otwarcie miało miejsce w sierpniu 1933 na którym Stalin osobiście przepłynął całą długość parowcem po czym uznał że kanał jest zbyt wąski i płytki ale mimo wszystko dyrekcja nie skończyła w łagrach.
Biełomorkanał
Bałtycko-Białomorska Droga Wodna ma 227 kilometrów długości, z czego 39 kilometrów to sztuczne kanały, a pozostałe 188 kilometrów to spiętrzone jeziora i pogłębione koryta rzek. Zbudowano 19 śluz, 49 tam i 15 zapór wodnych, 19 jazów, 33 sztuczne kanały. W sumie 135 obiektów hydrotechnicznych. Ze względu na termin ukończenia głownym budulcem było drewno które zastąpiono żelbetonem dopiero po wojnie, a ostatnią drewnianą śluzę zlikwidowano w 2010 roku. Najtrudniejsze w budowie było połączenie dzisiejszego Biełomorska z jeziorem Onega, dalej skupiano się na pogłębianiu i poszerzeniu rzek Newa i (niezły) Świr.
Biełomorkanał
Do pracy oddelegowano około 100tys więźniów głównie politycznych, lokalnych nacji i rozkułaczonych chłopów z Ukrainy, powstało nawet specjalne określenie budowniczych - Kanalarmyci. Warunki pracy były dalekie od normalnych, narzędziami pracy były siekiery, łopaty, kilofy, taczki ale przede wszystkim ludzkie ręce. Szacunki ofiar śmiertelnych to wg Applebaum do 25tys, a np wg Sołżenicyna 250tys +- 1 osoba na 1m kanału, procentowo przyjmuje się +-8%. Osoby mające jakkolwiek dostęp do oficjalnych dokumentów podają około 50-80tys jednak w tych mniejszych liczbach nie podaje się osób które zmarły np po zwolnieniu z pracy w wyniku chorób czy wypadków. Trafiłem na szacunkową śmiertelność do 700 osób dziennie. Ciał oczywiście nie chowano na cmentarzach a zwyczajnie wrzucano w wykopy lub zalewano betonem przy budowie śluz. Tutaj którki cytat z Archipelag Gułag:
„Pod koniec dnia roboczego na torze pozostają zwłoki. Śnieg zakrywa im twarze. Ktoś zwinął się pod przewróconym wózkiem, schował ręce w rękawach i zamarł. Ktoś zamarł z głową schowaną między kolanami. Obaj zamarli tam, opierając się o siebie plecami. To chłopy ze wsi, najlepsi robotnicy, jakich można sobie wyobrazić... A latem zwłoki, których nie usunie się na czas, to już kości, wkłada się je do betoniarki razem z tłuczniem. W ten sposób dostali się do betonu ostatniej śluzy w pobliżu miasta Biłomorsk i tam pozostaną na zawsze”. (Wybaczcie translator z rosyjskiego ale nie mam papierowego egzemplarza)
Co do wypadków to np. przedwczesne napełnienie śluzy nr 12, której wrota nie wytrzymały parcia wody, spowodowały konieczność powtórnego wykonania części prac. Od końca 1932 roku roboty trwały nieustannie 24 godziny na dobę; pracowano na 2-3 zmiany. Dla podniesienia ducha pracujących więźniów grała nawet orkiestra — również złożona z więźniów.
Biełomorkanał
Więźniów zbierano w brygady liczące około 25 osób, a z nich tworzono większe grupy 250-300 osób. Istniały oczywiście ukochane przez sowietów normy np ilości wykopanego kamienia. Tak jak w przypadku opisanej już północnej magistrali kolejowej obiecywano skrócenie wyroków za przekraczanie norm, większe racje żywnościowe czy nawet finansowe. Oficjalnie z takich powodów zwolniono 12,5tys osób, a około 60tys skrócono wyroki.
Biełomorkanał
Jako że budowa miała być szczytowym sukcesem pierwszej pięciolatki na zakończenie budowy zaproszono 120 czołowych pisarzy i artystów pod przewodnictwem Gorkiego tak by mogli zebrać materiały do opisania wspaniałego sukcesu radzieckiej gospodarki. Michaił Zoszczenko osobiście poza oficjalną "wycieczką" odwiedził budowę i wychwalał ją w 600 stronicowej książce "Kanał Białomorsko-Bałtycki". Co jasne przygotowano całe przedstawienie, odwiedzano wybrane obozy które wcześniej przygotowano, zapraszano do suto zastawionych stołów, a rozmowy przeprowadzano z wybranymi więźniami wcześniej przeszkolonych co mają mówić. Tutaj cytat:
"Oszalałem na punkcie bogactwa, które zobaczyłem. Ryby z jesiotra i prosięta leżały na dużych talerzach z pietruszką w zębach pod przezroczystą grubością galaretowatego sosu. Na wąskich, długich talerzach skąpane były w tłuszczu kawałki teszy, łososia i balika. Duża liczba talerzy była wypełniona krążkami kiełbasy, szynki i sera. Szproty pływały w bursztynowym oleju. Zapaliła się świeża rzodkiewka. Wódkę, wino, szampana, narzan, borjomi schładzano w srebrnych wiaderkach."
Przypuszcza się że część osób z tych "wycieczek" zdawała sobie sprawę z warunków pracy i tego ile osób poświęcono dla jak się później okazało (pierwotnie) bezużytecznej inwestycji. Zapewne spora część z nich sama już miała okazje spędzić resocjalizację w obozach.
Biełomorkanał
Naftalij Frenkel będący dyrektorem budowy był jednocześnie pomysłodawcą wykorzystania więźniów szczególnie politycznych, a najlepiej z mniejszości narodowych. Zgodnie z radziecką logiką więzień polityczny przyczyni się do rozwoju całego ZSRR, odpracuje swoje występki, a jeśli zginie to jeden problem mniej. Oczywiście propaganda przedstawiała to jako resocjalizacja wrogów ludu na prawdziwych obywateli pracy. W czasie budowy powstało słynne do dziś określenie Zek określające więźnia łagru pochodzące od oznaczenia z/k stosowanego w oficjalnych dokumentach.
Biełomorkanał
Po zakończeniu budowy zorganizowano kombinat który miał zająć się obsługą i konserwacją kanału, rozwojem terenów przyległych i zarządzaniem lasami. Pieczę nad nim utrzymywało NKWD które otrzymało około 80tys więźniów, 30tys wywłaszczonych rodzin z południa ZSRR, 4,5tys zwykłych pracowników i oczywiście jakąś ilość uzbrojonych sił. W czasie wojny duża część kanału została zniszczona przez Sowietów, część przez bombardowania fińskie, a sam kanał stał się na długi czas linią frontu w wojnie kontynuacyjnej.
Biełomorkanał
Biełomorkanał
Wspomniałem o pierwotnej użyteczności. Otóż z racji pośpiechu i technologii jakiej używali więźniowie kanał miał 3m głębokości co wykluczało go z użycia jako bezpieczna droga dla okrętów wojennych. O ile mniejsze jednostki czy to wojskowe czy transportowe nie miały dużych problemów o tyle przerzucenie większych jednostek dla formowanej floty północnej było niemożliwe. Dopiero później pogłębiarki zebrały metr dna ale mimo wszystko kanał był używany raczej w celach cywilnych głównie jako droga transportowa z zagłębi wydobycia na północy. Wojskowo najczęściej przerzuca się nim okręty podwodne pomiędzy stoczniami. Szczytowym rokiem jeśli chodzi o tonaż był 1985 rok, wtedy przez kanał przepłynęło około 7mln ton. Po upadku ZSRR znaczenie kanału spadło do tego stopnia że w 2002 roku osiągnięto tonaż 0.3mln ton. Na zakończenie mały funfact.
Kanał był tak istotnym symbolem że w 1931 roku uruchomiono produkcję papierosów bez filtra pod marką Belomorkanal. Do dziś da się je kupić i są produkowane nie tylko w Rosji. Także jeśli ktoś jest zajarany takimi tematami to warto w przyszłości kupić sobie taką paczkę i opowiadać wszystkim z czym się wiąże.
Biełomorkanał
Dziękuję za uwagę i wracam do pisania o innych wspaniałych pomysłach ZSRR.
Biełomorkanał
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Projekt 903 "Łuń"

20
Projekt 903 "Łuń".  Pam projekt powstawał jeszcze za życia Aleksiejewa jednak rozwinął się po jego śmierci w 1980 roku. Bazował w dużej mierze na projekcie KM, jednak miał mieć rolę uderzeniową.
Projekt 903 "Łuń"
Budowę rozpoczęto w 1983 roku w dokach Niżnego Nowogrodu, a ukończono w 1987. W porównaniu do KM stracił na wadze i wielkości. Całkowita masa 400 ton, długość 73m, rozpiętość skrzydeł 44m, wysokość 19m, pułap 1-5m.
Projekt 903 "Łuń"
Napęd stanowiło 8 silników turboodrzutowych Kuzniecow NK-87 o ciągu 13000kg każdy. Pozwalały one osiągnąć prędkość maksymalną 550km/h i 450km/h przelotowej i zasięg 2000km. W odróżnieniu od KM nie było podziału na silniki marszowe i startowe.
Projekt 903 "Łuń"
Najważniejsza kwestia to uzbrojenie. Na kadłubie zamocowano 6 wyrzutni przeciwokrętowych pocisków 3M80 Moskit. Jedna rakieta ważyła 4.5t (głowica 320kg), osiągała do 3Ma i miała zasięg 200km.
Projekt 903 "Łuń"
Na ogonie pojawił się radar nawigacyjny, powietrzny i morski. Wszystko to służyło niszczeniu zgrupować lotniskowców. Dodatkowo ekanoplan uzbrojono w dwie wieżyczki plot 2x23mm GSh-23, jedna na ogonie, druga pod pierwszą wyrzutnią Moskit.
Projekt 903 "Łuń"
Sam Łuń po wycofaniu ze służby w 1995 lub 1999 roku niszczał na platformie w porcie Kaspijsk. W 2011 roku podjęto decyzję o jej zezłomowaniu, na szczęście ostatecznie wycofano się z pomysłu. W 2020 odholowano go do Derbentu, gdzie ma być częścią parku patriotów.
Projekt 903 "Łuń"
Planowano budowę 10 sztuk, jednak trafił on na najgorsze lata ZSRR i właściwie skończono na jednym kompletnym  i drugim nieukończonym (80%) egzemplarzu. Drugi czyli projekt 907 Spasatel miał przeznaczenie ratownicze min. jako mobilny szpital dla 150-500 osób. W obecnej chwili los obu ekranoplanów pisze się raczej smutno, jeden niszczeje na plaży, drugi raczej nie zostanie skończony.
Projekt 903 "Łuń"
Dodatkowo wideo, na którym doskonale widać moment wystrzału Moskita.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Bartini Beriev VVA-14

2
Wczorajsza dzida przyjęła się zaskakująco dobrze więc dziś taka która się nie przyjmie bo jest o specyficznym samolocie xD
Dziś najbardziej niezwykły ekranoplan jaki powstał, wyciągnięty prosto z sci-fi pokroju Lema. Bartini Beriev VVA-14
Bartini Beriev VVA-14
Roberto Bartini był Włoskim komunistą, który wyemigrował do ZSRR w 1923 roku. Pracował min nad samolotem pasażerskim Stal-7, który ostatecznie został bombowcem Jer-2. W 1938 aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Włoch miał okazje pracować nad samolotem Tu-2.
Bartini Beriev VVA-14
Bartini Beriev VVA-14
Po wojnie zajął się kwestią transportu przy wykorzystaniu ekranoplanów. Uważał, że przyszłość to właśnie amfibie o ładownościach okrętów i prędkościach samolotu z możliwością normalnego lotu wysokościowego i pionowego startu. Tak powstał SVVP-2500.
Bartini Beriev VVA-14
Pomysły Bartiniego zainteresowały wojsko. Szukano czegoś zdolnego do niszczenia okrętów podwodnych NATO. Ekranoplan o cechach wspomnianych wyżej wydawał się zbawieniem i tak powstał projekt MVA-62. Nie wyszedł on jednak poza fazę projektu i makiety.
Bartini Beriev VVA-14
Na bazie doświadczeń MVA-62 rozpoczęto projekt VVA-14. W 1972 roku ukończono pierwszy z trzech planowanych prototypów. Zabrakło w nim pontonów i 12 silników pionowego startu Rybinsk RD-36-35, które były dopiero w fazie projektowej.
Bartini Beriev VVA-14
Maszyna mierzyła prawie 26m długości, 30m szerokości i ponad 6.5m wysokości. Prędkość 650-750km/h generowały dwa silniki Sołowiow D-30 o ciągu 103kN każdy. Pułap maksymalny wynosił 10km, zasięg 2500-5000km, a masa całkowita 52 tony. Uzbrojenie dopiero nakreślano.
Bartini Beriev VVA-14
W planach były wersje rozpoznawcze, rozpoznawczo-uderzeniowe i uderzeniowe. Silniki Rybinsk miały umożliwić start nawet z okrętów takich jak "Kijów" i "Moskwa", a razem z nadmuchiwanymi pontonami mogły pozwolić na lot wiszący czy właściwie nieograniczony dryf.
Bartini Beriev VVA-14
4 września 1972 roku wykonano pierwszy lot. Do przełomu 1973 i 74 roku nadal brakowało silników pionowego startu, z których w końcu zrezygnowano na rzecz bardziej klasycznego ekranoplanu. Pontony ostatecznie trafiły do prototypu, jednak były dość wadliwe.
Bartini Beriev VVA-14
W 1974 roku zmarł Bartini co zwolniło cały projekt, jednak planowane przeprojektowanie wykonano. VVA otrzymał dodatkowe silniki D-30M zamocowane obok kabiny pilotów mające wspomagać start. Usunięto nadmuchiwane pontony na rzecz stałych z płetwami. Projekt nazwano 14M1P.
Bartini Beriev VVA-14
Do wykrywania okrętów podwodnych planowano wyposażyć w 144 boje hydroakustyczne RGB-1U i do 100 generatorów hałasu, a także detektor anomalii magnetycznych Bor-1. Co do uzbrojenia znalazłem dość niepewne informacje o dwóch torpedach lub 8 minach lotniczych/16 bombach głębinowych.
Ciekawą rzeczą była kabina, która w sytuacji kryzysowej mogła odłączyć się od reszty i zapewnić bezpieczeństwo trzyosobowej załogi. Są też informacje o pasywnym i aktywnym systemie zagłuszania. Myślano również o wersji ratowniczej, co w przypadku takiej budowy nie dziwi.🧵10/x
Bartini Beriev VVA-14
W 1987 roku VVA-14 przeniesiono do muzeum w Monino jednak cała akcja mocno zniszczyła i tak zmęczony ekranoplan. Do niedawna niszczał na tyłach muzeum, jednak grupa zapaleńców próbuje powoli przywrócić maszynie dawną świetność.
Bartini Beriev VVA-14
Przy okazji podrzucam arcyciekawe filmy kanału Niemilitaryści:
https://www.youtube.com/playlist?list=PLP8Gav_T6ClW8ur3ubgjaVZ7INhHjTHqK
Które pomogły mi skorygować dużo informacji a przy okazji coś dopisać.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

WM-T Atlas

4
Samolot Miasiszczew WM-T Atlas zbudowany specjalnie dla programu Buran na podstawie bombowca M-4 Młot. Rysunek wykonano do raportu dotyczącego potencjału militarnego ZSRR dla Departamentu Obrony.
WM-T Atlas
W czasie budowy wahadłowca Buran pojawił się problem w postaci rozmiaru ZSRR, Burana budowano w Moskwie jednak inne ośrodki badań czy sam kosmodrom, z którego miał wystartować, był oddalony o setki, a czasem tysiące kilometrów.
WM-T Atlas
Pojawił się pomysł transportu elementów za pomocą dwóch śmigłowców Mi-26 jednak odrzucono go z powodu problemów ze stabilnością. Ostatecznie zlecono OKB-473 Antonow budowę samolotu od podstaw wyłącznie do programu Buran.
WM-T Atlas
W tym samym momencie kończono pracę nad AN-224 Rusłan więc zdecydowano na gruntowną rozbudowę dla cięższego ładunku wahadłowca. Biuro Antonowa również miało opóźnienia, więc wysunięto pomysł modyfikacji bombowca 3M (zmodyfikowany M-4) jako tymczasowe rozwiązanie.
WM-T Atlas
Główna modyfikacja polegała na przebudowie ogona z pojedynczego, na podwójny co poprawiało stabilność z ładunkiem na grzbiecie i pozwoliło na umieszczenie ładunku dwukrotnie szerszego niż kadłub samolotu.
WM-T Atlas
Po 1978 roku i śmierci Wladimira Miasiszczew samolot przemianowano na WM-T Atlant dla uczczenia pamięci konstruktora. Trzy samoloty był gotowy w kwietniu 1981 roku i od 1982 mógł latać z ładunkami potrzebnymi w programie Buran-Energia.
WM-T Atlas
Głównym zadaniem Atlasa był transport zbiorników dla rakiety Energia. Zdjęcie poniżej pokazuje taki lot prawdopodobnie pod Moskwą.
WM-T Atlas
Używano kilku oznaczeń ładunków mocowanych na Atlasie: CDP niekompletny Buran, 1GT zbiornik wodoru rakiety Energia, 2GT rama silnika Energia, 3GT zbiornik tlenu rakiety Energia. Dodatkowo ładunki wyposażano w osłony aerodynamiczne.
WM-T Atlas
Służył do 1989 roku w liczbie dwóch sztuk odbywając około 150 lotów. Co ciekawe samolot nie był w stanie unieść komompletnego Burana co nie było większym problemem mając świadomość budowy AN-225. Mimo wszystko znacznie ułatwił pracę programu Buran.
WM-T Atlas
Na koniec nagranie startu WM-T z ładunkiem 3GT.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Ekranoplan KM

24
Główną postacią rozwoju ekranoplanów jest Rościsław Aleksiejew. Zaczniemy sobie od jego wcześniejszego projektu KM znanego szerzej jako Kaspijski Potwór.
Swój początek miał w 1963 roku daleko od Morza Kaspijskiego, bo w Niżnym Nowogrodzie(wtedy Gorki).
Ekranoplan KM
Skrót KM oznacza Korabl Maket, czyli Makieta Okrętu.
22 czerwca 1966 roku zakamuflowany KM ruszył Wołgą do portu w Kaspijsku, gdzie miały odbywać się wszystkie próby. W swój pierwszy lot maszyna wzbiła się 16 października 1966 roku.
Ekranoplan KM
W chwili ukończenia był to największy samolot na świecie, 37,6 m rozpiętości skrzydeł, 92m długości, wysokość lotu 4-14m. Prędkość przelotową określono na 430km/h a maksymalną na 500km/h, chociaż niektóre źródła mówią o osiągnięciu 650-750km/h.
Ekranoplan KM
Numery nałożone na kadłub są dezinformacją.
Na jedynym egzemplarzu często je zmieniano tak, by wywiad obcego państwa nie był w stanie oszacować dokładnej liczby sztuk.
Ekranoplan KM
Główną rolą takiego giganta nie była stricte militarna a logistyczna.
Masa samego KM wynosiła 240 ton, przy locie z pełnym obciążeniem udało się osiągnąć masę 544 ton. Wynik porównywalny z wypornością morskich korwet tamtych czasów przy przytłaczającej różnicy prędkości.
Ekranoplan KM
Jednak problem zaczyna się, kiedy rozmawiamy o zasięgu, mówimy tu o około 1200km.
Odpowiedzialne za to było 8 silników WD-7 umieszczonych za kabiną pilotów (znany z Tu-22) każdy 9500kg ciągu i 2 silniki WD-7M umieszczone na ogonie oba 10500kg ciągu.
Ekranoplan KM
Przednie silniki tworzące efekt przypowierzchniowy kierowały masę powietrza pod skrzydło za pomocą widocznych niżej dysz. Po osiągnięciu odpowiedniej prędkości i wysokości KM latał na dwóch silnikach ogonowych.
Ekranoplan KM
Ekranoplan stracił na swoim uroku, kiedy zmieniono konfigurację silników i silniki marszowe przeniesiono nad kabinę pilotów. Dodatkowo wszystkie silniki dostały ochraniacze wodne.
Ekranoplan KM
Po 15 latach testów w 1980 roku KM uległ wypadkowi w wyniku błędu pilota. Pomysły wyciągnięcia tego monstrum z wody upadły dość szybko z racji swojej wielkości i wagi. Poniżej pierwsze zdjęcie wykonane przezsatelity KH-4 w 1967 roku i KH-8 w 1968 roku.
Na koniec bardzo ciekawy film z lotów tego potwora.
Dziękuję za uwagę dzidki już wypierdalam!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Dziady, Wszystkich Świętych, Halloween

149
Cześć dzidki, co by coś nam wytłumaczyć nt. naszego święta.

Dzień Wszystkich Świętych to dzień radości, dzień, w którym świętujemy razem ze zmarłymi (zbawionymi), to że są już w niebie.
Natomiast dzień 2.11 jest dniem zadusznym i technicznie to właśnie ten dzień jest dniem, w którym udajemy się na cmentarze i popadamy w zadumę nt. śmierci.

Co więcej?
Ważne jest to, że Kościół na Ziemii może modlić się za Kościół duchowy, czyli za ludzi będących w czyśccu. W ten sposób pomagając im (w końcu) dostąpić nieba.
Co ważniejsze, Kościół w niebie, czyli ludzie już zbawieni, może modlić się za nas na ludzi żyjących na ziemii.

Dlatego warto prosić po pierwsze za naszych nieżyjących, by trafili do nieba, a gdy oni już tam trafią wtedy odwdzięczają się nam modlitwą za nas.


Ludzie po zmartwychwstaniu dalej żyją, mogą się modlić. KK nazywa to wstawiennictwem, tym samym wstawiennictwem, jak np. modlimy się przez wzgląd na Św. Jana Pawła II .
Modląc się "do świętych" tak na prawdę prosimy ich o to, by oni modlili się za nas. Oczywiście nie modlimy się do świętych tylko prosimy ich o wstawiennictwo, po to mamy m.in. patronów
Dziady, Wszystkich Świętych, Halloween
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Czy Bóg chce by człowiek cierpiał - przebaczenie part 8

159
Cześć dzidki, mam kolejne swoje rozważania, tym razem, chyba krótsze. Na początku fragment z Pisma Św. I jak zwykle mam nadzieję na kulturalną dyskusje.

3 «Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
4 Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
5 Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
6 Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
7 Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
8 Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
9 Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
10 Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
11 Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. 12 Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków4, którzy byli przed wami.

Błogosławieni jesteśmy, gdy to wszystko złe dzieje nam się z powodu Jezusa. To nie jest tak, że mamy sobie cierpieć. Bo Bóg nie chce byśmy cierpieli. Często cierpimy z własnej winy, głupoty, błędów albo niekonsekwencji. Jak już kiedyś pisałem grzesząc otwieramy furtkę diabłu, który wjeżdża w nasze życie jak w masło i niszczy je, zsyła choroby.
Kto więc jest błogosławiony wg. powyższego fragmentu? Chodzi o osby, które cierpią z powodu imienia Jezusa. Ludzie prześladowani za wyznawanie wiary lub za ewangelizację. Również dzisiaj w Afryce i Azji prześladuje się chrześcijan za wiarę.

Jeden z proroków ST pisze: „lud mój ginie z powodu niewiedzy, z powodu braku poznania. Ludzie giną, bo nie usłuchali tego, co im powiedziałem. Mają do mnie pretensje, a to oni są nieposłuszni.” [Oz 4, 6]. Bóg często przychodzi z uzdrowieniem, gdy decydujemy się na przebaczenie. Marcin Zieliński pisze, że zdarzyło mu się modlić za osoby, które miały w sobie nieprzebaczenie, a mimo to były uzdrawiane, bo Bóg jest większy niż przeszkoda. Ale to nie jes tak, że uzdrowiona osoba nie ma przebaczyć. Dotknięcie przez Boga (czyli np. uzdrowienie) ma zmienić nasz styl życia (przebaczenie stylem życia). Wcześniej czy później i tak Bóg będzie chciał żebyśmy wybaczyli, tak jak On nam wybaczył, wybacza i będzie wybaczał.


Ogórek dla atencji
Czy Bóg chce by człowiek cierpiał - przebaczenie part 8
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.17269587516785