Hanna Lubliniec

39
Lecimy z kolejną historią o patoloszce

Tym razem bohaterką będzie Hanna, moja matka.

Wychowywałem się bez ojca (umarł)
Pamiętam go jak przez mgłę. Już w tedy widziałem dziwne zachowania matki. Raz po kłótni dolała mu syrop na kaszel do herbaty, podobnych sytuacji było więcej. Mieliśmy poloneza, który czasami się psuł. Matka zawsze robiła awantury krzycząc do ojca "co z Ciebie za facet"

W okresie podstawówki i gimnazjum miałem piekło w domu. Matka wpadła w alkoholizm, piła każdego dnia, biła mnie, groziła mi nożem, dusiła, uczyła moją babcie jak bić żeby nie było śladów.
Do dziś pamiętaj jak chowałem się pod stołem w salonie przed babką. Matka przyszła I powiedziała jej "zwariowałaś, ja przynajmniej biję tak żeby nic nie było widac"

Często słyszałem pytanie.

"Po co się urodziłeś"

Mając 10lat nie wiedziałem co odpowiedzieć. Żyłem z przekonaniem, że jestem nikim, że przeszkadzam.

Po nocach były awantury, krzyki, wyzwiska. Ledwo zdawałem kolejne klasy.

Najgorsze było to, jak próbowałem się skupić na nauce a ciągle ktoś wchodził do pokoju i krzyczał na mnie.

W liceum nauczyciele zauważyli, że jestem wycofany, płacze często, zasłaniam twarz rękami. Były wezwania rodziców ale to nic nie dało.
Matka powiedziała, że mnie kocha i jestem jej kochanym synkiem. Pedagog uwierzyła jej bezgranicznie. W liceum miałem łatkę mitomana, a matka biła mnie dalej.

Oczywiście za sytuację z pedagog też miałem aferę. Dowiedziałem się, że robię jej wstyd i mam być normalny a jak nie to mnie udusi.

Później poszedłem na policję zgłosić przemoc. Czemu wcześniej tego nie zrobiłem? Nie wiem, myślałem że to normalne. Zresztą wiele rzeczy wydawało mi się ok np matka nauczyła mnie samookaleczania. Biłem się i traktowałem to jak coś co bawi innych I jest totalnie dobre.

Na policji spotkałem się ze śmiechem, dowiedziałem się, że byle klapsa się boję i temat się skończył. Ja tylko pogłębiałem swoje poczucie bezradności, uczucie bycia gorszym, zwykłym śmieciem i wierzyłem w to, że skoro tak jest to faktycznie zasługuje na to.

Matka potrafiła iść ze mną do sklepu po wino. Mi dawała drobniaki, których było za mało. W sklepie robiła mi awanturę że zgubiłem i brakło. Sprzedawczyni z litości sprzedawała jej wino za niższą cenę. Taka sytuacja miała dwa razy miejsce, za drugim się nie udało i byłem bity.
W okresie licealnym (uczyłem sie w liceum im adama mickiewicza w Lublińcu) często matka sprowadzała jakiś facetów. Ogółem do nich nic nie mam, byli normalni. Szybko uciekali od mojej matki, ktora robiła im awantury, biła ich a gdy oni się bronili ona straszyła policją i sądem mówiąc, że nikt im nie uwierzy.
Często nocowałem w piwnicy. Wolałem być tam niż w domu, gdzie były awantury.  Zresztą nie czułem że mam dom. Babka zawsze naciskała że jestem problemem matki, a matka mówiła że mam iść z liną do lasu. W piwnicy zacząłem sypiać jakoś tak na początku liceum.
Po 18r życia matka brała pożyczki na mój dowód. Często zmuszała mnie i szantazowała do tego żebym sam je zaciągał.
Myślałem, że robię dobrze, czułem się jak śmieć. Nie myślałem o konsekwencjach bo czułem się wciąż dzieckiem.
Sąsiedzi mówili, że wszystko słyszą I mi współczują. Mówili mi, że i babcia i matka to chore osoby i muszę być silny bo jestem mężczyzną. Nie miałem innej rodziny, znaczy była ciocia i wujek ale dla mnie to byli obcy ludzie.
Pamiętam jak mając 19lat matka wyrzucała mnie z domu, dzwoniła na policję po pijaku i mówiła że kłócę się i jestem agresywny. Do dziś pamiętam jak po takiej eksmisji siedziałem na ul Oleskiej w Lublińcu skąd pochodzę i dzwoniłem na policję z zapytaniem czy mogę nocować na dołku.
Od 16r życia pracuje, zawsze kasę oddawałem matce bo mówiła mi że tak trzeba że dzieci w normalnych domach pomagają rodzinie.
Nigdy nie miałem czegoś swojego, matka potrafiła moje wszystkie rzeczy zabrać I wywalić na śmieci.
Zarówno babka jak i matka ciągle ucinały mi skrzydła.
Jak trenowałem taniec, byłem w harcerstwie, ćwiczyłem na siłowni, robiłem kurs fotograficzny itd. Itd zawsze słyszałem że są lepsi, że nie potrafię i się nie nadaje.  Później odpuszczałem bo czemu ktoś taki jak ja ma się brać za coś przeznaczonego dla zdrowych osób.
Nikt się moim zdrowiem nie zajął. Miałem wadę wzroku od przedszkola - wino było wazniejsze. Ok chyba raz z ojcem pojechałem do Katowic na badania (ledwo to pamiętam) gdy mówiłem, że boję się domu, że ściany mi się walą na głowę, albo idąc na dworze czuję się mały a wszystko mnie przytłacza słyszałem śmiech i wyzwiska.
Apogeum było przed świętem wszystkich świętych w 2010r po sporej kłótni zostałem osobą w kryzysie bezdomności.
Pierwsze trzy noce spędziłem w sali kościelnej. Dostałem nawet jeść. A później zabrałem z piwnicy to co udało mi się ukryć przed matką i poszedłem do lasu. W namiocie spędziłem pół roku, pracowałem przy budowie torów kolejowych.
Odłożyłem na wynajem i zacząłem życie na nowo. Nigdy po tamtej sytuacji nie widziałem już matki.
Wspomnień mam więcej ale nie będę was zamęczać. Mieszkałem przy Sobieskiego w Lublińcu.
Hanna Lubliniec
Hanna Lubliniec
Hanna Lubliniec
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Anastazja Lubliniec

12
Teraz wam opowiem coś łagodniejszego.

Anastazja lubliniec

To moje miasto rodzinne, sporo tam patologii.

Mając 23lata poznałem 20sto letnią Anastazję. Tak! Też miała tatuaże jak te trzy które już opisałem.

Ogółem na początku wprost mówiła mi, że nie jestem w jej typie. Ona w moim też nie była. Miała tapetę na twarzy jak wiejska kari (był 2013 więc wiecie)

Cały czas pozowała na damulka, była bardzo dziecinna, sama sobie wymyśliła ksywkę -  słodziutka.

Spotykałem ją gdy była z moimi znajomymi. Zawsze miałem jakąś ripostę na jej teksty, drażniłem się z nią i bywałem chamski bo drażniło mnie jak ona się zachowywała. Stałe pokazywała, że jest lepsza.

Pewnego razu gdy jak zawsze drażniłem się z nią. Tym razem dotykałem tapetę i próbowałem ją zetrzeć. Ona oburzona powiedziała mi.

"Możesz dotykać mnie wszędzie ale nie po twarzy"

Spytałem ją czy serio, ona odpowiedziała tak.

A ja chwyciłem ją za cycki. Były sztuczne jak ona sama. Chwilę się nimi pobawilem i wróciłem do rozmowy z kumplami.

Od tamtej pory Anastazja wypisywała do mnie, chciała gdzieś razem wychodzić. Mówiła mi.

"Czuję się przy Tobie głupia Ty zawsze masz tyle do powiedzenia"

Raz mi napisała żebym wpadł do niej z winem wieczorem.

Napisałem jej, że nie jestem zainteresowany i kontakt się urwał.

W życiu znałem trochę dziewczyn, które lubiły jak facet je traktował bez szacunku. Kręciło je to. Nawet Mariola lubiła moją pewność siebie i nie raz mi o tym mówiła.

Ktoś kiedyś mi powiedział takie zdanie.

"Kur.. traktuj jak damę, a damę jak kur.."

I się sprawdza przez całe moje 34letnie życie.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Mariola z Wrocławia

63
Lecimy z kolejną historią o patoloszce.

Tym razem bohaterką będzie Mariola z Wrocławia.

Miała jakieś 26lat jak ją poznałem.

Od początku dużo gadaliśmy, była ciekawa mnie, przywoziła mi ciasta, opisywała barwnie jak to się jej podobam itd.
Mariola trenowała pole dance, high heels, exotic pole dance. Miała tatuaże, piercing w sutkach. No ale przy tym była wyrozumiała, dobra, wrażliwa, nie była lewakczką, gdy jej mówiłem, że mam gorszy dzień ona była u mnie po wciągu godziny.

Wszystko było ok na początku. Jak spędzała u mnie weekendy to praktycznie z łóżka nie wychodziliśmy.

Mówiła, że jest dominująca ale przy mnie potrafi być jedynie uległa. Jak ją traktowałem stanowczo, sprowadzałem na kolana itd. To później opowiadała mi, że to dla niej nowość, że chce być moją zabawką w łóżku.

Było miło.. do czasu aż zamieszkaliśmy razem.

Już w pierwszym miesiącu widziałem,  że jest nerwowa, że próbuje przesuwać granice.
Jak coś szło nie po jej myśli to szukała winnych. Jak popełniła błąd np na drodze wymusiła pierwszeństwo, to w pierwszej kolejności reagowała płaczem, a później sucho stwierdzała "to nie moja wina"

Zawsze szukała winy w innych. Ona, starała się zawsze wychodzić na tą fajną, miłą, dobrą.

Zaczynało mi się to nie podobać i mówiłem jej o tym.
Kończyło się na kłótniach.
Szantazowała mnie, że skoczy z okna jak wrócimy do tej rozmowy.

Później co raz częściej były jakieś jazdy.
Robimy sniadanie, jemy ja idę po czekoladę a ona wpada w płacz, krzyczy że ona nie może jeść czekolady. Znów próbowałem rozmowy ale bez efektów.

Później uznała, że chce wrócić do znajomości z byłym bo to w sumie jej przyjaciel. Przyznała się do tego, że jest furasem, że rysuje to i sprzedaje.

Gdy jej powiedziałem, że nie zgadzam się na to że kontaktuję się z byłym. To płakała i biła się.

Co raz więcej rzeczy wychodziło.

Aż!!!! Przyznała mi się do zoo.ili

Opowiedziała jak robiła to z psem rodziców, że miała trójkąt z byłym i jego psiakiem. Usprawiedliwiała to mówiąc, że to taka sama miłość jak do ludzi.

Nagrałem wszystko, wysłałem jej matce, ojcu i siostrze. Później zaniosłem nagranie na policję, a z Mariolą zerwałem.

Nigdy później już jej nie widziałem. Raz tylko spotkałem jej ojca, który mnie przeprosił i życzył miłego dnia.

Nagranie jest na dzidce, wrzucałem kiedyś na hard memy. 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Ola z Legnicy

30
Dobra. To dziś dodam wam jeszcze jedną historię.

Ola

Ja miałem 25lat a ona 20.
Poznałem ją na koncercie metalowym w Legnicy.
Była we mnie zakochana od początku, robiła mi ciasta, łaknęła kontaktu, była do rany przyłóż.

Spotykaliśmy się kilka tygodni, przychodziła do mnie, ale po czasie zobaczyłem że jest fałszywa. Ciągle komuś odpisywała, na mieście co drugi facet się z nią witał. Raz zniknęło mi kilka tysięcy ze skarbonki akurat w dzień kiedy była u mnie.
Chciała żeby fotografował ją jak znęcam się nad nią, ale nie robiłem tego. Wydawało mi się to dziwne.

Zerwałem z nią.

I w tedy się zaczęło. Przyszedł do mnie jej kolega. Od progu na mnie się darł, że mnie zabije, że jakim prawem jego koleżankę biłem. Od słowa do słowa wyjaśniłem mu, że znałem ją krótko i nie była bita. Zresztą sama siebie biła, raz wróciłem z kuchni a ona uderzała się w udo.

Później spotykałem innych kolesi, którzy chcieli mnie pobić.

Zdarzały się głuche telefony, kilka razy kamień uderzył o moje okno.

Później sprawa ucichła aż okazało się, że na spotted Legnica Ktoś ostrzega innych przede mną. Była masa postów o tym, że lubię dzieci, że atakuję ludzi nożem, że rozbieram się itd.

Przez depresję, stres i niską samoocenę nie reagowałem. Nie umiałem, liczyłem że się to skończy szybko, wstyd było mi wychodzić z domu, czułem się gorszy.

Po roku zgłosiłem sprawę na policję, gdzie dowiedziałem się, że jestem słaby skoro chce donosić na kobietę.

W sumie kilka razy zgłaszałem tą sprawę aż się ktoś zainteresował.

Ola zakładała konta na moje dane i pisała innym jakieś głupoty. Nasyłała na mnie policje, straciłem przez nią pracę bo zadzwoniła i zgłosiła, że chce się zab.ć. policja mnie w kajdankach wyprowadzała. Później bylem wypuszczony a Olka poniosła konsekwencje zgłoszenia.

Gdzie się w sieci nie pojawiłem tam Później były fejki na mój temat. Przeprowadziłem się do Torunia to pisała do gazet, że w mieście jest ped...il.

Męczyła mnie tak kilka lat, a od roku mam spokój.

Najgorzej było jak widziała mnie z inną dziewczyną, mój kanał na yt też był zglaszany przez nią.

Najgorsze było to, że miała sporo sympatyków, bialorycerzy którzy byli po jej stronie, dużo osób wierzyło jej w te pomówienia. Hitem jest redaktor oto torun który nie usuwa pomowien, bo uważa że kobiety nie kłamią.

Jestem wyniszczony przez tą historię i często mam problemy z prostymi czynnościami, często wstyd mi że żyje.

Jeszcze do tego to tłumaczenie się każdemu i słuchanie że musiała mieć powód skoro tak pisze.
Ola z Legnicy
Ola z Legnicy
Ola z Legnicy
Ola z Legnicy
Ola z Legnicy
Ola z Legnicy
Ola z Legnicy
Ola z Legnicy
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.16389203071594