Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.

3
Kontynuacja poprzedniej wrzutki:
https://jbzd.com.pl/obr/3470872/renowacja-102-letniego-karabinu-schmidt-rubin-k11-cz3-5

Zbliżamy się powoli do końca naszych wspólnych przygód.

     1. Olejowanie
Przygotowaną w poprzednich krokach osadę zaimpregnuję olejem, woskiem i zakonserwuję olejem do codziennej pielęgnacji drewna. Użyłem specjalnego oleju do impregnacji drewna wystawionego na działanie warunków atmosferycznych.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Olej należy wcierać w drewno w temperaturze pokojowej, ale nie niższej niż 10 *C. Dobrze robić to rękami, które dodatkowo ogrzeją olej i drewno wspomagając penetrację. xD Do wcierania należy użyć lnianej lub bawełnianej ściereczki, idealnie sprawdzą się nieużywane już skarpetki :D
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Olej wciera się wzdłuż słojów i wzoru drewna. Na pierwszą warstwę można nie żałować oleju, obficie nasmarować drewno. Wcieramy dokładnie, bez pośpiechu, dobrze masując osadę. Tak schnie sobie pierwsza warstwa oleju.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Po około 20 minutach należy osadę przetrzeć ręcznikiem papierowym ściągając nadmiar oleju, ale bez przesady. I schnie sobie dalej. Wracamy jutro.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Dzień drugi, kontynuuję wcieranie oleju w osadę. Dzisiaj już nie tak obficie jak pierwszą warstwę. Znowu, szmatka „wpizdu” + kleks oleju i ciągniemy wzdłuż słojów zostawiając cienki film na powierzchni. Można dodatkowo przetrzeć osadę po prostu dłońmi, wcierając ciepłem dłoni olej. Po przeschnięciu około 20 minut wstępnie przepolerowałem olej suchą szmatką. Mokre od oleju drewno wygląda jak wyżej, więc nie będę powtarzał fotografii. Poniżej po wyschnięciu drugiej warstwy oleju (dzień trzeci).
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
     2. Woskowanie
Ostatni (w sumie przedostatni) proces – woskowanie. Procedura podobna w sumie do olejowania. Skarpeta w dłoń, myk w puszkę z woskiem i nacieramy wzdłuż włókien. Przy woskowaniu dociskałem szmatkę mocno do powierzchni drewna starając się wetrzeć wosk jak najgłębiej. Ciepło ręki wystarczająco rozpuszcza wosk, który chętnie przechodzi na drewno. Należy pozostawić na drewnie cienką warstwę wosku. Wg instrukcji producenta wosku, należy odczekać godzinę i nałożyć drugą warstwę w analogiczny sposób. Po godzinie wypolerowałem osadę suchą szmatką. Nie ma w tym jakiejś filozofii. I czekamy do całkowitego wyschnięcia.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Trzeba przyznać, że te procesy pięknie uwydatniają wzór drewna :)
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz4.
     3. Olejowanie końcowe – codzienna konserwacja drewna.
Nadszedł koniec zabiegów pielęgnacyjnych. Po olejowaniu i woskowaniu drewna przyszedł czas na ostateczne zaolejowanie Schaftolem. Jest to preparat służący do zwykłej codziennej pielęgnacji kolb. Nałożyłem dwie warstwy wcierane szmatką i wmasowałem drugą dłońmi. Pozostawiłem całość do wyschnięcia. W następnej i chyba ostatniej części złożymy wszystko do kupy :)

Na pewno można było zrobić to lepiej :) niestety karabiny składowane są byle jak i ślady w drewnie są głębokie. Odnawiam na ile jest możliwość, ale to też nie będzie sztuka do gabloty, tylko do rekreacyjnego plumkania na strzelnicy.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.

16
Kontynuacja poprzedniej wrzutki:
https://jbzd.com.pl/obr/3463416/renowacja-102-letniego-karabinu-schmidt-rubin-k11-cz3

     4. Szlifowanie.
Czas na kolejny etap, najmniej przyjemny i długotrwały. Szlifowanie. Zaczynam od razu od papieru 120, drewno jest dosyć czyste i gładkie. Przed każdym przejściem na drobniejszy papier osadę przemywałem acetonem i wodą. Acetonem czyściłem bezpośrednio po zakończeniu szlifowania daną gradacją papieru, usuwając jeszcze pojawiające się ślady olejów.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
Do szlifowania nie zdejmuję stopki kolby, aby nie zaokrąglić krawędzi drewna. Zapewni to pewne przyleganie stopki po zakończeniu renowacji.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
Nie udało się niestety pozbyć wszystkich skaz z drewna, ale liczyłem się z tym :(

Dużo papierów, gąbki i włókniny ściernej później:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
Przemywanie (nasączanie) wodą ma na celu podniesienie włókien drewna, które podczas szlifowania zostały wgniecione i uniknęły obróbki papierem. Drewienko po namoczeniu:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
Szlifowanie trwało bardzo długo, ale to jest nie do przeskoczenia. Jeśli chcemy mieć idealnie gładkie i przyjemne w dotyku drewno to trzeba się do tego przyłożyć i najeść pyłu :D Po wyschnięciu szybkie przetarcie acetonem i znowu szlifowanie gąbeczką 320 do usranej śmierci.

     5. Malowanie
Jak uznałem, że faktura drewienka jest już okej, odpylenie ściereczką, aceton i po przeschnięciu zacząłem nakładać pierwszą warstwę bejcy. Kolor mahoń. Po pierwszej warstwie bejcy i przetarciu włókniną:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
Jak mówiłem, nie udało się usunąć wszystkich skaz, ale to nie jest jakiś wielki problem. K11 nie idzie w gablotę, tylko do tyrania na strzelnicę :)
Co do odczucia kolorów, nie umiem robić zdjęć xD kolory na obu częściach osady są w rzeczywistości niemalże takie same. Jeszcze pokrywa lufy:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
Po wyschnięciu bejcy, lekkie przetarcie włókniną 320 i poszła kolejna warstwa bejcy, już ostatnia, aby nie wyszło zbyt ciemno. Ze względu na szybkie wsiąkanie bejcy, nie było czasu na robienie zdjęć w trakcie procesu. Drugie malowanie i lekka polerka włókniną:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3,5.
W tej wrzutce to by było na tyle. W kolejnej będzie olejowanie i woskowanie drewna. A później już składanie karabinu w całość :) Dziękuję za uwagę i idę sączyć Zwierzyńca, bo zasłużyłem na odpoczynek :D
Na pewno można było zrobić to lepiej :) niestety karabiny składowane są byle jak i ślady w drewnie są głębokie. Odnawiam na ile jest możliwość, ale to też nie będzie sztuka do gabloty, tylko do rekreacyjnego plumkania na strzelnicy.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.

13
Kolej na renowację drewienka: osady i pokrywa lufy. Zajmę się zerwaniem starych powłok, wyrównaniem powierzchni oraz nadaniem osadzie nowego koloru i wykończenia olejem i woskiem. Ze względu na wielkość wrzuty, została podzielona na dwie.
Zakupiłem ostatnimi czasy nową osadę, gdyż moja się nie nadawała do użytku. Paczka z Dojczlandu szła 5 dni. Stan tej osady jest całkiem niezły, choć posiada pewne wgniecenia, ale niestety też i ślady po uderzeniach.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
     1. Mycie i oczyszczanie.
Nastawiłem 8 litrów wody na kuchence i poczekałem aż się zagotuje. Można myć osadę bezpośrednio w wannie lub brodziku, ale szkoda uciekającego ciepła. Ja wlałem wodę w miednicę i starałem się myć bezpośrednio nad nią. Używając miękkiej ściereczki namoczyłem dokładnie drewienko. Już na tym etapie zaczęły się rozpuszczać tłuste osady i brud. Chwilę przecierania gorącą ściereczką i osada jest przygotowana do etapu szorowania ze wspomaganiem chemią.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Co do chemii, nie polecam agresywnych środków odtłuszczających o przeznaczeniu przemysłowym. Idealnym wyborem będą preparaty odtłuszczające służące do utrzymania czystości w kuchni. Dopuszczone do kontaktu z żywnością, ale koniecznie zawierające w składzie: alkohole etoksylowane (np. Meglio). To właśnie ta grupa substancji pomaga nam wyciągnąć z drewna stare oleje, smary i różne osady, ale jednocześnie nie zniszczy nam drewna, nie spowoduje przebarwień i plam. Wyposażony w odtłuszczacz, szczotkę stalową, mosiężną i gąbkę drucianą wyczyściłem porządnie kolbę.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Proces wyciągania syfu wspomożemy owijając osadę pieluchą tetrową lub ścierką namoczoną preparatem odtłuszczającym oraz posypując taki pakunek sodą oczyszczoną, powstałą pastę wcieramy w pakunek i dajemy reakcjom chemicznym czas :)
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Po rozpakowaniu, spryskałem jeszcze obficie preparatem oraz już gąbką drucianą lekko przeszorowałem całość. Następnie obfite płukanie ciepłą wodą z przecieraniem ściereczką. Płukanie trwało aż do skapywania czystej wody. Tak umyte drewno odstawiłem do wyschnięcia.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Proces można powtórzyć w przypadku bardzo mocno nasączonej olejami osady. Porządna szwajcarska produkcja – powtarzałem proces drugi raz :D dokładnie zakonserwowane drewno.

     2. Wyciąganie wgnieceń.
Niestety kolba posiada kilka wgnieceń i dwa uderzenia. Marne szanse są na zniwelowanie śladów po uderzeniach, ale na wgniecenia jest dobra metoda – prasowanie. Dodatkowo uprzednia kąpiel w gorącej wodzie wygładziła sporo wgnieceń
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Oczywiście o użyciu domowego żelazka nie wspominamy naszym żonom, mężom, kochankom, partnerom, czy też innym zmyślonym przyjaciołom. Wszak wiadomo, że dzidowcy żyją samotnie w piwnicach :D
Ślady wgnieceń, takich bez przerwanych włókien drewna można stosunkowo łatwo usunąć przez prasowanie żelazkiem z parą i mokrą ścierką. Można też ograniczyć się tylko do namaczania wgnieceń, bez prasowania – lecz znacząco wydłuży to cały proces. Po zlokalizowaniu wgniecenia namoczyłem obficie to miejsce bezpośrednio nanosząc wodę oraz nakrywając je mokrą ścierką.
Do takiego miejsca mocno dociskam nagrzane maksymalnie żelazko jednocześnie włączając w nim parę. Należy dociskać lub prasować co najmniej 15-20 sekund. Rozgrzana żelazkiem woda i para wodna odparowując podnosi włókna drewna do góry i niweluje takie ubytki. Oczywiście im głębszy dołek, tym trudniej go wyrównać. Metodę powtarzam do skutku. Podjąłem się również poprawy miejsc uderzonych (wgniecionych z przerwaniem włókien), lecz z marnym skutkiem. Na szczęście ich lokalizacja jest w takich miejscach, że nie będą widoczne pierwszym spojrzeniem :)
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Przy okazji wyrównywania powierzchni, gorąca woda i para wyciągnęły z osady kolejne pokłady syfu :D

     3. Unifikacja i rozjaśnienie koloru drewna
Jeszcze przed obróbką mechaniczną i szlifowaniem drewna zrobiłem jeden krok. Mianowicie, chciałem wyrównać powierzchnię osady co do jej koloru oraz ją rozjaśnić. Później będzie to miało wpływ na efekt końcowy – estetyczny.  Stworzyłem takie oto mumie:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Tak powstałych Onanhutepa i Sramzesa zalewam obficie acetonem, aż papier będzie się przesączał. Warto docisnąć papier dla lepszego przylegania do powierzchni drewna. Takie mokre drewno zapakowałem w folię strecz. Owijałem ciasno, aby jak najlepiej zapobiec odparowywaniu acetonu w powietrze. Pakunki poleżą co najmniej dobę.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
Po rozpakowaniu:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
I znowu – przy okazji aceton wyciągnął kolejne pokłady osadów.
Mumifikację drewna z acetonem można powtarzać do zadowalającego efektu.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz3.
W tej wrzutce to by było na tyle. W kolejnej będzie szlifowanie i malowanie, a następnie olejowanie i woskowanie drewna. A później już składanie karabinu w całość :). Dziękuję za uwagę i wypalam z powrotem do piwnicy. Na pewno można było zrobić to lepiej :) niestety karabiny składowane są byle jak i ślady w drewnie są głębokie. Odnowiam na ile jest możliwość, ale to też nie będzie sztuka do gabloty, tylko do rekreacyjnego plumkania na strzelnicy.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5

2
Natenczas, kiedy powstaje wrzutka o kolbie zajmijmy się zamkiem Scmidta-Rubina. Będzie to krótka wrzutka. Ciekawostką jest sposób działania. Jest to zamek dwutaktowy - pracujący w dwóch ruchach. Zdecydowanie popularniejszym rozwiązaniem jest praca czterotaktowa. Zamek posiada dwa rygle. Ryglowanie następuje przez obrót tulei ryglowej poruszanej dźwignią ryglowania.
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Zespół zamka jest w bardzo dobrym stanie. Nie wymagał wiele pracy. Jedynie odświeżenia.
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Po porządnym szorowaniu płynem do mycia naczyń i odtłuszczaniu nadszedł czas na polerowanie. W polerowaniu bardzo pomocny był dremelek* z pastą polerską oraz niezawodna wełna stalowa 0 i 000.
* dremelek – mam tu na myśli skrót myślowy jako nazwę wyczajową dla szlifierek modelarskich, nie marka producenta sprzętu.
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
BHP przede wszystkim! Szlifierka ma obroty i tu cytat: „że ja pierdolę”, zarówno elementy szczotki stalowej jak i pasta na filcowej końcówce fruwają wszędzie, szczególne upodobanie mają wędrować w stronę twarzy. A obecny stan wiedzy medycznej wyklucza odrastanie oczu.
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Po polerowaniu pastą jeszcze kilka ruchów wełną dla pięknego błysku.
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
I tak wygląda anatomia zamka:
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Niestety, uchwyty na palce na dźwigni nie przetrwały. Z pomocą przyszedł teflonowy wałek i tokarka (jeszcze nie wykończone) :)
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Gotowy zamek został zabezpieczony olejem i szczelnie zamknięty oczekuje na składanie karabinu do kupy.

Karabin mimo bycia wyprodukowanym i zaprojektowanym w Szwajcarii, moim zdaniem ma jedną, ale bardzo ważną wadę. Można go źle złożyć i zamontować w karabinie… Poniżej prawidłowo złożony zamek:
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
I źle złożony zamek:
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
Naga broń 2 i jedna druga: Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt cz2,5
OBIE wersje można zamontować i poprawnie włożyć do komory zamkowej! Z tym, że tylko jedna się poprawnie zarygluje, a druga zaoferuje strzelcowi uderzenie ponad 3000 dżuli prosto w twarz… 
 
W tej wrzutce to by było na tyle. W kolejnej wrzucie, która powstaje zajmę się czyszczeniem, polerowaniem i wykańczaniem drewna. W między czasie pojawi się także „dzida o gwintach, czy też bruzdach”. Dziękuję za uwagę i WY z powrotem do piwnicy.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz2.

13
Na wstępie wstępu zaznaczę, że nie jest to praca naukowa z metalurgii i materiałoznawstwa :D
Może krótkim wstępem, czym jest ta oksyda. Mianowicie oksydowanie jest to wytworzenie na powierzchni obrabianego metalu cienkiej (około 2,5 mikrometra) warstwy jego tlenków celem zabezpieczenia przed korozją oraz/lub ozdobienia (w przypadku stali, z której wykonany jest karabin i jego elementy tlenkiem tym będzie magnetyt Fe3O4). Ze względu na kolor wytworzonych powłok często nazywane zamiennie czernieniem. Można dokonać tego na conajmniej trzy sposoby: chemicznie, termicznie lub elektrolitycznie. Tu skupie się na metodzie chemicznej.  Chemicznych metod jest dwie: na gorąco i na zimno. Oksydowanie na gorąco jest wykonywane przez zanurzenie przedmiotu we wrzącym roztworze wodorotlenku sodu i azotanu potasu. Oksydowanie na zimno polega na pokryciu lub zanurzeniu obrabianego elementu roztworem ditlenku selenu (w temp. Pokojowej), który utlenia powierzchnię stali. Ze względu na możliwości techniczne wybrałem metodę na zimno (powłoka mniej odporna, niż przy sposobie na gorąco, ale nie musi być gorsza). Niezależnie, którą metodą wykonana zostanie oksyda, obrobiony przedmiot należy dokładnie umyć z resztek chemikaliów, osuszyć, oraz zakonserwować w oleju (wspomaga wypieranie wody z powierzchni).

     1. Przygotowanie powierzchni.
Właściwe przygotowanie powierzchni to 99% sukcesu i powodzenia procesu (przyleganie powłoki), ale także ma wpływ na końcowy efekt estetyczny powłoki. Poniżej kilka fotek z prac. Jakość fotek nie powala, fotograf i strzelec ze mnie marny.
Stara powłoka (niestety nie mam dużo zdjęć, ale była w złym stanie, pod drewnem również):
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz2.
Starej powłoki nie ściągałem chemicznie, lecz mechanicznie. Wyposażony w tonę gąbek ściernych różnych gradacji i mnóstwo czasu szlifowałem elementy na mokro. Następnie polerka wełną stalową nr 0 i 000. Oczyszczone elementy prezentowały się tak:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz2.
Ciekawostka: elementy oczyszczone do gołej stali, dosłownie piły wilgoć z powietrza i rudziały i matowiały w oczach, między innymi z tego powodu nie obrabiałem wszystkich elementów na raz:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz2.
     2. Oksydowanie
Po oczyszczeniu stali zabieramy się za właściwy proces. Wybrałem metodę oksydowania na zimno, niestety nie mam możliwości oksydować na gorąco. Proces oksydowania powtarzałem trzykrotnie (3 warstwy powłoki) według kroków:
- odtłuszczenie, polerowanie wełną 000 i ponowne odtłuszczenie,
- oksydowanie (utrzymanie roztworu na powierzchni metalu przez 3 minuty, nie dłużej),
- dokładne mycie gorącą wodą z użyciem gąbki i szczoteczki do zębów, osuszenie,
- odtłuszczenie i lekkie polerowanie wełną 000,
- trzykrotne wykonanie poprzednich kroków.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz2.
Po ostatnim oksydowaniu:
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz2.
Po ostatnim oksydowaniu i wypolerowaniu powstałej powłoki, elementy poszły na 24 godziny do utrwalenia w oleju poprzez zanurzenie.
A oto efekty po utrwaleniu powłoki (wykonanie na 30% oczywiście):
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz2.
Renowacja 102 letniego karabinu Schmidt-Rubin K11 cz2.
W tej wrzutce to by było na tyle. W kolejnych zajmę się czyszczeniem i polerowaniem zamka. Nowa drewniana osada już jest w Polsce, więc też na dniach pojawi się opis jej odnawiania i wykańczania. W między czasie pojawi się także „dzida o gwintach, czy też bruzdach”. Dziękuję za uwagę i z powrotem do piwnicy.
Na pewno można było zrobić to lepiej :)
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.16156601905823