405
145

Podróże wikingów cz.1
351 65 63

138
Zapewne w szkole uczono was, że Amerykę w 1492 roku odkrył Krzysztof Kolumb, portugalski podróżnik, żeglarz i bla bla bla… Tymczasem prawda okazuje się zgoła inna, ponieważ pierwszymi Europejczykami, którzy dopłynęli do Ameryki Północnej byli wikingowie. Ten fakt na początku był tylko hipotezą, na potwierdzenie której nie było dowodów aż do połowy lat 60-tych. Odkryto bowiem mapę wybrzeża północno-zachodniego, rzekomo pochodzącą z czasów wikingów (niestety okazała się fejkowa). Prawdziwe dowody znaleziono w 1968 r. w Nowej Funlandii, podczas wykopalisk archeologicznych odnaleziono szczątki osady wikingów (L'Anse aux Meadows, widoczna na zdjęciu).
Podróże wikingów cz.1
Celowo używam nazwy wikingowie, gdyż była to zbiorcza nazwa na ludzi zamieszkujących Norwegię, Szwecję, Danię, a później Islandię. Relację pomiędzy poszczególnymi klanami można porównać do tych między słowiańskimi plemionami - sąsiedzi są fajni, ale na odległość i jak mają gorzej ode mnie. Dlatego też w poszukiwaniu nowego miejsca osiedlenia wikingowie wyruszali coraz to dalej w nieznane. Około 860 roku niewielka ich grupka dopłynęła na Islandię i tam się osiedliła. Pomimo okropnych warunków pogodowych (Islandczycy żyli głównie z wypasania owiec i polowania na ryby oraz ptaki) wielu nęciła możliwość ucieczki w nieznane i rozpoczęcia nowego życia na nowej wyspie.


Na zdjęciu replika wioski
Podróże wikingów cz.1
Około 900 roku z Norwegii wypływa okręt pod wodzą Gunnbjørna Ulfssona (lub Gunnbjørna Ulf-Krakusona). Cel: Islandia. Stety niestety pod wpływem silnego wiatru statek zbacza z kursu i natrafia na nieznany ląd w oddali. W późniejszych czasach okazuje się, że to Grenlandia, a widziany skrawek ziemi to jej najwyższy szczyt nazwany na cześć jego odkrywcy Górą Gunnbjørna. W końcu naszym strudzonym wojownikom udaje się dopłynąć do brzegów Islandii, gdzie opowiadają mieszkańcom o nowym odkryciu.
Podróże wikingów cz.1
Na kolejną wyprawę trzeba było poczekać aż do 978 roku. Wtedy to Snæbjörn galti Hólmsteinsson, postanawia odszukać legendarną ziemię zwaną Gunnbjarnarsker i osiedlić się na niej. Częściowo udaje mu się to osiągnąć otóż dopływa do wschodnich wybrzeży Grenlandii, jednakże jego wysiłek okazuje się katastrofą i ginie zamordowany przez załogę. Co poszło nie tak? No cóż, Hólmsteinsson udał się na tę wyprawę tak przygotowany jak Napoleon na Moskwę (w samych kalesonach).   
Podróże wikingów cz.1
Przejdźmy do Eryka Rudego (inaczej Eryka Thorwaldssona). Przydomek dostał od płomiennych włosów (i najpewniej jego paskudnego charakteru). O jego perypetiach możemy przeczytać w Sadze o Eryku Rudym. Najpierw wygnany z Norwegii za morderstwo, udaje się do Islandii do  Hornstrandir, skąd po ślubie przeni się do Haukadal i tam buduje farmę. Nie mija chwila, a wpada w konflikt z sąsiadem Valthjofem, na którego zsyła lawinę ziemi (Eryk wykorzystał do tego swoich niewolników).  Kumpel zabitego, Eyiolf postanowia się zemścić na Eryku, jednakże sam kończy sześć stóp pod ziemią. W tym momencie wkraczają krewni Eyiolfa, przed którymi Eryk ucieka na wyspę Öxney. Tam spotka się z Thorgestem, który miał przechować drogocenne belki, które ojciec Eryka przywiózł dla syna z Norwegii. Rudy w tym czasie rozpoczyna budowę nowego domostwa. Gdy kończy okazuje  się, że belek już nie ma. Wkurwiony kieruje się do Breidabolstad, w celu ich odzyskania, lecz w pogoń za nim udaje się sam Thorgest. Zapewne wiecie jak to się skończyło. Eryk nakarmił rybkami dwóch synów Thorgesta i kilku innych ludzi. W procesie Eryka ponownie wygnano tym razem z całej Islandii na okres trzech lat.


Zdjęcia od góry

Kartki z tekstem sagi

Drzeworyt przedstawiajacy Eryka Rudego
Podróże wikingów cz.1
Podróże wikingów cz.1
Wtedy to w głowie Eryka kiełkuje myśl: “A gdyby to wszystko rzucić w cholerę i wyjechać w Gunnbjarnarsker”. W 982 roku wyrusza w nieznane. Opływa Grenlandię udając się na zachodnie wybrzeże. Swoje trzyletnie wygnanie przekształcił w badanie tego fragmentu wyspy. Pierwszą zimę spędził na wyspie Eiriksey, drugą w Eiriksholmar (niedaleko Hvarfsgnipa), a ostatnie lato poświęcił na eksploracje dalekiej północy (Snaefell i Hrafnsfjord).
Po okresie wygnania wrócił na Islandię rozpowiadając historię o żyznej krainie, która cały czas porośnięta jest roślinnością. Nazwa ją Zielonym Lądem (Greenland). Oczywiście każdy wie, że tylko kawałek Grenlandii nadaje się do życia. Rudzielec celowo okłamał pobratymców, aby pomogli mu założyć osadę. Z floty 25 okrętów zwanych knorrami (lub knarrami) do celu dopływa jedynie 14, reszta gubi się podczas rejsu. Islandczycy zakładają w ciągu kilku lat dwie kolonie na południowo-zachodnim wybrzeżu: Osadę Wschodnią lub Eystribyggð, na terenie dzisiejszego Qaqortoq oraz Osadę Zachodnią, w pobliżu dzisiejszego Nuuk. Były to najdogodniejsze obszary, gdzie można było nawet uprawiać pszenicę. Eryk ogłasza się wodzem Grenlandii, a za swoją siedzibę (Brattahlíð) wybiera okolice w pobliżu dzisiejszego Qassiarsuk.
Podróże wikingów cz.1
Mapa z umiejscowieniem miast Qassiarsuk i Qaqortoq (najdokładniejsza jaka znalazłem). 

Poniżej ruiny Brattahlíð (co oznacza dosłownie "strome zbocze" wraz z odrestauriowanym kościołem. Tak wikingowie nawrócili się na chrześcijaństwo.
Podróże wikingów cz.1
Podróże wikingów cz.1
Osada Wschodnia osiąga wielkość około 5000 mieszkańców ku uciesze Eryka. Głównie przyczynia się temu napływ imigrantów z przeludnionej Islandii. Niestety w 1002 roku pustoszy ją zaraza przywieziona z Europy, która dziesiątkuje obywateli, zabijając również Eryka Rudego. Jednakże kolonia nie upada i po kilku latach odzyskuje dawną świetność, aż do pewnego momentu.

Widzicie w historii naszej planety występuje okres tzw. małej epoki lodowcowej (zaraz po średniowiecznym optimum klimatycznym, czyli okresie wysokich temperatur głównie rejonu Atlantyku). Ta mała epoka lodowcowa spowodowała obniżenie się temperatur, co z kolei doprowadziło do przenoszenia się grenlandzkich lodowców na południe. Efektem były: pogorszenie się warunków życia w koloniach wikingów i nasilenie się ataków ze strony Inuitów ( czyli Eskimosów, ale nie mówcie tak przy nich, bo to dla nich obraźliwe określenie). Dodatkowo zwiększyły się ataki ze strony piratów, co wraz z uboższymi uprawami doprowadziło do upadku handlu z Europą. I chociaż Osada Wschodnia istniała dłużej niż osada Wikingów na innych obszarach, została całkowicie opuszczona najpóźniej w pierwszych dziesięcioleciach XV wieku.
Podróże wikingów cz.1
Podróże wikingów cz.1
To pierwsza część tej historii, w następnej opowiem wam o pierwszych Europejczykach, którzy postawili nogę na kontynencie amerykańskim i co tam zastali.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+3414

Poszukiwanie gry

31
Siema, szukam starej gry z widokiem izomerycznym, jak w pierwszych Baldurach tylko grało się jedną postacią. No właśnie postać mam w przebłyskach pamięci, że był to jakiś młody król/wojownik powracający do kraju/będący przyzwany. W samouczku jakiś mag (?) kazał nam stanąć w kole i walczyć z niedźwiedziami (pamiętam to bo był różowe, że niby przyzwane za pomocą magii). Grafika była całkiem ładna, chociaż cały akt pierwszy (albo dotąd dokąd doszedłem) rozgrywał się na zalesionym terenie. Pierwsze miasto, a raczej osada mieściła się w takowym. Jedną z misji było znalezienie zaginionych dzieci (były one na lewo od wioski) inna to powybijanie niedźwiedzi z pasieki (na północny zachód od wioski). Pamiętam też, że jeden z przeciwników mógł ciskać w nas błyskawicami z kostura. Potem po zrobieniu paru zadań dostawało się wojowników i trzeba było odbić wioskę. 
Za odnalezienie komplet monet i plus na profil 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+8

Dzierzba gąsiorek to przechuj
2

15
Na wstępie chciałbym was zapytać, któremu ptakowi nadalibyście tytuł przechuja? Może orłowi za majestatyczność, krukowi za inteligencję, kazuarowi za drapieżność. Prawidłowa odpowiedź brzmi gąsiorkowi (Lanius collurio). Tak, niepozornemu ptakowi niewiele większemu od wróbla (16-17 cm), zaliczanego do dzierzb. 
Dzierzba gąsiorek to przechuj
Zacznijmy od początku, czyli sklasyfikowania go w 1758 r przez Karola Linneusza (przekoks jeśli chodzi o klasyfikację zwierząt i roślin, wiele nazw gatunkowych pochodzi od jego nazwiska). Pierwotnie zaobserwowano go tylko w Szwecji. Lanius w jego nazwie tłumaczy się z łaciny jako “rzeźnik”, natomiast collurio to zaporzyczone z greki słowo kollyrion oznaczające ptaka drapieżnego. Nasza rodzima wywodzi się od jego śpiewu tzw. gęgania.
Karol Linneusz (portret):
Dzierzba gąsiorek to przechuj
Zasiedla obszar od zachodniej i północno-wschodniej Europy (od północnej granicy Pirenejów do środkowej Skandynawii) po Kazachstan. Nie występuje na południu Półwyspu Iberyjskiego, niektórych wyspach Morza Śródziemnego, w Irlandii i Wielkiej Brytanii (tu gatunek ten wyginął jako ptak lęgowy około 1990 roku) oraz północnej Skandynawii. Tak jak nasze bociany zimę woli spędzać w ciepłych krajach afrykańskich.
Dzierzba gąsiorek to przechuj
Samca od samicy łatwo rozróżnić po ciemnym pasku sięgającym od dzioba za oko, co nadaje mu wygląd złodziejaszka z kreskówek. Samica ma natomiast za okiem brązowy pasek.
Dzierzba gąsiorek to przechuj
Samiec śpiewa przeciągle, cicho i szczebiotliwie, często naśladuje głosy innych ptaków – to stłumione „gegek”. Jego melodia jest urozmaicona, a czasem zbliżona do głosu gęsi, stąd nazwa. W obecności samicy piosenka wyraźnie przyśpiesza. Niekiedy naśladownictwa wydają się lepsze niż oryginały. Poza tym wydaje ostre i monotonne, powtarzające się odgłosy. W przypadku zaniepokojenia wydaje dźwięki “dsze” “geek” i twarde “trrrt-trrt” oraz uderza ogonkiem. 
https://www.glosy-ptakow.pl/gasiorek/
Jest to ptak dzienny, jednakże ciężko go zauważyć (jak dzidowców), ze względu na upierzenie i sposób polowania.
Zjada owady (najchętniej chrząszcze i pasikoniki), rzadziej małe kręgowce jak nornice, myszy oraz drobne ptaki, często pisklęta ptaków śpiewających (w przeciwieństwie do innych dzierzb np. srokosza) oraz małe gady. Swojej zdobyczy szuka na ziemi albo czatuje na nią i uderza przerywając dziobem kręgosłup. Jest to bezwzględny drapieżnik, co oznacza, że gardzi wszelką zieleniną. Ma gdzieś czy jest niewiele większy od zdobyczy.
Gąsiorek wypatrujący zdobyczy:
Dzierzba gąsiorek to przechuj
Przejdźmy jednak do powodu dlaczego uważam, że zasługuje na tytuł przechuja wśród ptaków. Gąsiorek otrzymał od Matki Natury kopa w kloakę (ptaki jednym otworem srają, sikają i się ruchają) w postaci wątłych nóżek, którymi nie jest w stanie utrzymać ofiary, podczas gdy mógłby ją rozszarpywać silnym dziobem. Przypomina typowego koksa na siłowni, wg którego nóg nie trzeba ćwiczyć, bo cały czas na nich chodzisz. Dla wielu gatunków byłby to sygnał, że pora wyginąć...
ALE NIE DLA GĄSIORKA (i innych dzierzb). Nie na darmo ma w nazwie rzeźnik. Ptak gdy upoluje ofiarę szuka rośliny z kolcami np. głogu, śliwy tarniny, akacji i nabija na nie zdobycz, po czym szarpie jak Reksio szynkę. W ten sposób może oderwać mniejsze fragmenty ciała odpowiednie do przełknięcia. Co najlepsze niezjedzone resztki zostawia na drzewie, ku przestrodze dla innych zwierząt (tak naprawdę robi sobie spiżarnię). Wije również wśród kolców gniazda, co stanowi ochronę  przed drapieżnikami.
Gąsiorek z nabitymi jaszczurką i chrząszczem: 
Dzierzba gąsiorek to przechuj
A tu z nabitą żabą (spójrzcie na ten wzrok, mówi on ty jesteś następny)
Dzierzba gąsiorek to przechuj
Oczywiście inne dzierzby również mają podobny mechanizm polowania np. srokosz czy dzierzba czarnoczelna, ale to gąsiorek potrafi upolować zdobycz praktycznie taką samą jak on. Poza tym ma wyjebane w sugestię Genewską i nie oszczędza nawet dzieci krzycząc swoją pieśń bojową “gegegek”.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+80
0.11831903457642