Starszy pan
2

8
Siedział samotnie... Do nikogo sie nie odzywał... Po prostu wszedł i zajął miejsce przy stoliku.
Mijali go ludzie, a on mimo to był zapatrzony w świat, który rozgrywał się za oknem.
- Przepraszam, czy chciałby Pan coś zamówić? - zapytała nasza obsługa.
- Ja? Nie wiem... A ile kosztuje najtańsze ciastko? - zapytał mężczyzna.
- Proszę przejrzeć ofertę - zachęca pracownik naszej restauracji.
- Oooo to nie, nie, bez ciastka. Może samą herbatę? I talerzyk. Mógłbym prosić talerzyk? - dopytał.
- Oczywiście. Zaraz przynosę.
Po chwili, gdy mężczyzna otrzymał herbatę i talerz, o który prosił, zaczął wyjmować z kieszeni coś kolorowego. To była świeczka! Położył ją na talerzyku i tylko się przyglądał. Ludzie nadal przechodzili...
- Czy coś jeszcze podać? - pyta obsługa.
- Nie, to wszystko. Ile to będzie w rachunku? - zapytał.
- Razem 7 zł - odpowiedziała kelnerka.
- Tak, tyle mam - mężczyzna wysypał drobne po  groszu, dwóch, pięciu... Liczył i przepraszał. Przepraszał, że ma tylko tak.
- Wie Pani, dziś są moje 82 urodziny. Wszystkie oszczędności, a było ich 20 zł, wydałem na swój prezent - świeczkę i herbatę tu u Państwa. Myślałem, że starczy jeszcze na ciastko, żeby było, w co włożyć świeczkę, ale to nic. Zapalę sobie w domu, sam - odpowiedział, dając pieniądze.
- Pan jest samotny? Sam Pan spędza ten dzień? - dopytuje kelnerka.
- Od lat... Jestem sam w swojej samotności. Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ja tylko chciałem mieć dzięki nim urodziny. Może to już ostatnie? Kto wie. Ale nie mam w życiu nic, pieniędzy brak, jedzenia mało, pomocy żadnej, bliskich zero... Taka pustka w sercu i w domu. Żyłem dla innych, jestem sam.
Wtedy kelnerka przybiegła na zaplecze. Wzięła kawałek sernika, wbiła świeczkę, zapakowała na wynos Zawieszony Obiad w prezencie i zesrała się do torby. Drobny gest, prawda?
Starszy pan
1000
1000
400
100
+30
0 komentarzy
0.042572975158691