Rycerz i smok

4
Był sobie zasłużony, bogaty rycerz. Zdobył chwałę i wielkie pieniądze w niezliczonych bitwach, miał swój własny zamek, ale po kilku latach takiego życia zaczęło mu brakować przygód. Zostawił więc to wszystko w rękach zaufanego człowieka i ruszył w drogę, ku przygodzie.

Po wielu dniach marszu dotarł do rozwidlenia dróg, a na środka stała mała chatka. Wszedł do środka i zastał tam starą kobietę. Nim zdążył się odezwać, ta przemówiła:
- Jestem czarownicą i wiem po co przyszedłeś. Nie wiesz, gdzie iść. Powiem ci tak. Jeśli pójdziesz w prawo, to będziesz szczęśliwy. Trafisz do zamku, w którym mieszka stary król. Wygrasz turniej rycerski, ożenisz się z księżniczką, a gdy król umrze, to przejmiesz jego królestwo. Idź w prawo, a będziesz szczęśliwy. Jeśli jednak zechcesz pójść w lewo... to cię pojebało!

Rycerz wyszedł z chatki czarownicy i myśli:
- Hmm... Mam swój własny zamek, mam wszystko czego bym potrzebował, nie muszę walczyć w żadnych głupich turniejach i starać się o księżniczki. Nie potrzebuję tego. Zresztą, pewnie stara wiedźma robi mnie w chuja. Idę w lewo!

Poszedł więc w lewo i szedł przez wiele dni, aż dotarł na brzeg potężnej, rwącej rzeki. Na jej brzegu leżał ogromny, wielogłowy smok. Rycerz, niewiele myśląc, wyciągnął miecz i rzucił się na smoka. Odrąbał mu jedną głowę, drugą, trzecią, a następnie wbił miecz prosto w serce wielkiego smoczyska. Na to smok otrząsnął się i krzyczy:

- POJEBAŁO CIĘ?! JA TU TYLKO WODĘ PIJĘ!!!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Jeżyk

15
Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu. Tata się zgodził, i tak jeżyk zamieszkal u nich. 

Chłopczyk bardzo dbał o jezyka, poił go mleczkiem i dawał mu najlepsze owoce. Jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz - ku zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. 

Na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen.

Na wiosnę jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez niedomknięte okno. 

Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś chuj wie co.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.13827300071716