Kawał na dziś #7

18
Polak z papugą na ramieniu idzie przez pustynię Saharę.
Po kilku dniach spotyka Beduina z wężem wokół szyi. Beduin zagaduje:
- a ty skąd?
- z Polski.
- a to wy tam pijecie ostro?
- no...zdarza się wypić.
- dobrze się składa bo mam w bukłaku spirytus apteczny, chcesz?
- no, w sumie to mógłbym spróbować.
Więc siadają przy kamieniu. Beduin wyciąga kubek i nalewa.
Polak wypija jeden kubek, beduin mu nalewa drugi.
Wypija ten drugi, uśmiech mu się na twarzy robi...i nagle papuga się oddzywa:
- tak, tak, i 3 i 4 i 5 ..... i wpierdol dostaniesz, i tego robaka ci zjemy!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Kawał na dziś #6

2
Rolnik miał problemy z erekcją.
Żona wqrwiona, dzieci smutne, ogólnie w chałupie lipa. 
Chłop się zebrał w sobie, wsiadł rano do pks i autosanem do miasta pojechał szukać pomocy.
Jedzie tym autobusem smutny, nagle dosiada się typ jakiś. Od słowa do słowa opowiedział kolesiowi o swoim problemie. 
Facet na to mówi:
- mam dla Pana rozwiązanie,
I wyjmuje z walizki małego skrzata.
Rolnik się zdziwił, a koleś mówi, żeby wziął go do domu. Jak tylko da skrzatu jakąś robotę to kuśka bedzie twarda jak nigdy.
Rolnik wrócił do chałupy z tym skrzatem i od niechcenia rzucił "posprzątaj podwórko". Skrzat na to "ok". Jak tylko wziął grabie to kuśka chłopa prawie mu portki podarła. Chwyta żonę i hyc do sypialni. Ale nagle skrzat wraca i mówi "skończyłem" no i kuśka w dół.
No to rolnik myśli ... "Dobra zbuduj garaż obok stodoły. Skrzat "ok". I kuśka znowu mu działa. Już rozebrał żonę, prawie wkłada, a tu skrzat wpada... "Skończyłem" no i znowu w dół. Na to żona się zerwała podbiega do skrzata i mu szepcze coś na ucho... Skrzat mówi "ok" i wybiega.... 
Po trzech dniach ostrego walenia, chłop zapala rozluźniony extra mocnego i pyta się żony "coś ty mu dała do roboty, ja dalej twardy jestem".
A ona mówi że "chodź pokażę ci".
Idą nad rzekę, a tam skrzat na kamieniu siedzi, wokół pełno piany i mydlin.
Nagle wyciąga z wody kalesony rolnika, patrzy pod słońce i mówi:
DALEJ ŻÓŁTE NA DUPIE!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Kawał na dziś #5

4
Biznesmen wraca z biura do willi swoim merolem S600.
Nagle stwierdził, że pojedzie boczną powiatówką drogą żeby nowe oponki sprawdzić.
Leci 130, myk, myk łyka te zakręty... 150, 160...śmiga dobrze wśród pól.
Nagle robi taki dłuuuugi zakręt przy 150, i nagle....
z za zakrętu wyłania się w ułamku sekundy furmanka z woźnicą....
JEB...
Merc wylatuje w pole kukurydzy, dachowanie trzy razy...
Facet się ocknął po chwili, wygramolił się z wraku, patrzy i nie wierzy że jest cały.
Biegnie po śladach dachowania na drogę...
Patrzy - furmanka rozwalona w drzazgi, koń leży na asfalcie i wierzga kopytami.
Szkoda mu się zrobiło zwierzaka, więc rozejrzał się i znalazł siekierę wśród tych desek z furmanki.
Podchodzi do tego konia i go JEB, JEB, JEB w łeb.
Koń przestał wierzgać.
Wytarł czoło, ale patrzy że koło drogi leży woźnica oparty o drzewo, z urwaną nogą...
Podchodzi do niego z zakrwawioną siekierą, a woźnica zasłania tego kikuta sianem i patykami i mówi:
NAWET MNIE QRWA NIE DRASNEŁO!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Kawał na dziś #4

5
Włoska mafia napadła na bank.
Po napadzie wybiegają do auta i odjeżdżają z piskiem opon.
Za kierownicą siedzi Antonio, obok niego Roberto, a z tyłu Salvatore.
Nagle Roberto odwraca się do Salvatore i pyta:
- Salvatore ile to jest 2+2?
Salvatore z lekkim uśmiechem mówi że 4.
Na to Roberto wyciąga Berette 9mm i strzela mu w głowę.
Na to Antonio:
- Co ty Roberto? Pogieło cię? Dlaczego zabiłeś Salvatore?
A Roberto na to:
- ZA DUŻO WIEDZIAŁ!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Kawał na dziś #3

7
Rodzina Żydowska. Willa, basen, 8 samochodów na podjeździe.
Synek lat 10 podchodzi do tate i pyta:
- Tate, ty jesteś bankier, czyli ludzie przychodzą do ciebie, dają ci pieniądze swoje, a ty potem im oddajesz je, tak?
- No tak.
- No to gdzie tu geszeft? Skąd mamy tyle pieniędzy?
- Synek, idź do kuchni.
- Po co?
- idź, idź.
- no jestem no i?
- przynieś mi słoninę z lodówki.
- no dobra przyniosłem.
- a teraz zanieś ją z powrotem do lodówki.
- po co?
- zanieś, zanieś.
- no zaniosłem i co?
- widzisz synek, przyniosłeś, zaniosłeś...
A PALUSZKI TŁUSTE!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Kawał na dziś #2

4
Budynek Business Center w centrum.
Facet taki z 165 cm w gajerku Hugo Boss z teczką wchodzi do windy.
Spokojnie wybiera swoje piętro.
Drzwi windy powoli się zamykają....
Aż tu nagle ... Wielka murzyńska łapa blokuje drzwi....
Do wnętrza wtacza się ogromny facet schylając głowę.
Widzi, że "biały" się wystraszył, więc wyciąga dłoń jak przypalony bochen chleba i mówi:
"2.05 m wzrostu, 178 kg wagi, lewe jądro 1.5 kg, prawe 1.2 kg, kutas 56 cm.....Turner Brown!
Na to... Koleś zemdlał.....
Więc murzyn go cuci tą wielką łapą.
Koleś się budzi, podnosi pionowo ocierając o ścianę....i pyta "czyyyy moooożesz powtórzyć?".
Na to murzyn:
"2.05 m wzrostu, 178 kg wagi, lewe jądro 1.5 kg, prawe 1.2 kg, kutas 56 cm.....Turner Brown!
A koleś z ulgą spocony mówi:
"Myślałem że powiedziałeś:
Turn Around".
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Prawdziwy Polak

4
Dwóch Arabów przyjechało do Polski i założyło między sobą, który z nich się lepiej zintegruje z naszym krajem.

Mija rok, spotykają się i pierwszy mówi:
- No ja właśnie skończyłem z dzieciakami oglądać skoki narciarskie w TV, żona ugotowała na obiad schabowy z mizerią i ziemniakami, i zaraz zabieram je do muzeum Powstania Warszawskiego, a ty?

- Spierdalaj tam skąd przyjechałeś kozojebco - odpowiada drugi.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Kawał na dziś

2
Japończycy wymyślili skondensowany alkohol etylowy 150% w postaci dymiącego płynu.
Przetestowali to w warunkach laboratoryjnych, ale do szczęścia brakowało tylko testów na ludziach. Niestety przepisy w Japonii zabraniały takich praktyk.
Ale wpadli na genialny pomysł, żeby wybrać się do rosji w okolice Kołymy, żeby zrobić testy.
Jadą swoimi Toyotami po bezdrożach, ale żadnej żywej duszy. Nagle dostrzegli traktor na polu. Podchodzą do kierowcy i opowiadają co mają do testowania.
Ruski mówi "dawai" no i wychylił menzurkę 200ml, zatrzęsło nim trochę. Japończycy zanotowali reakcję, a koleś jak nigdy nic wsiadł do traktora i wrócił do roboty.
Nagle traktor staje, ruski wypada z traktora i zaczyna się tarzać i turlać w glebie.
Ekipa japońska podbiega i pyta się co się stało?
A ruski na to "a nic, nic, odbiło mi się i kurtka mi się zapaliła".
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.13980603218079